Zamienniki na diecie i umiejętność ich sprawnego dobierania to temat szczególnie bliski osobom będącym na redukcji. Jeśli korzystałeś kiedyś z gotowych diet, zapewne zastanawiałeś się czy trzeba jeść wszystko dokładnie tak, jak zakłada jadłospis, by zobaczyć jego efekty. Nie ma możliwości, by jeden jadłospis odpowiadał tysiącom osób. Ani ze względu na indywidualne zapotrzebowanie energetyczne, ani tym bardziej ze względu na upodobania żywieniowe, preferencje smakowe.
Nie znaczy to jednak, że stosowanie tego typu diet jest bezcelowe. Wręcz przeciwnie – może się okazać bardzo skutecznie, gdy zadbasz o kilka rzeczy:
Dzisiejszy wpis to rozwiązanie dylematu z drugiego podpunktu. Opiszę produkty, które można stosować zamiennie, bez ryzyka obniżenia skuteczności diety.
Główny parametr doboru zamienników to kaloryczność produktów. W drugiej kolejności – zawartość białka. Mniej istotna jest zawartość węglowodanów i tłuszczu.
(kaloryczność produktu możesz na szybko sprawdzać w darmowej aplikacji typu fitatu lub na stronie tabele-kalorii, ile waży).
Pamiętaj, że każdy produkt ma specyficzną zawartość makro i mikroelementów, może w różnym stopniu realizować zapotrzebowanie na witaminy, minerały, białko, węglowodany czy tłuszcze. Z drugiej strony miej na uwadze to, że dieta bazująca na zdrowych, świeżych produktach najprawdopodobniej i tak lepiej pokryje zapotrzebowanie Twojego organizmu na wszelkie potrzebne składniki, niż tradycyjna, polska dieta. O diecie fastfoodowo – słodyczowo – oranżadowo – kokakolowej nawet nie wspominając.
Przeczytaj również: Suche nasiona nasion strączkowych – czy warto kupić?
Podany przedział kaloryczności dla 100 g dowolnego warzywa wymienionego w danym podpunkcie:
Moim zdaniem wymienione powyżej warzywa można zamieniać między sobą dowolnie. Różnice w kaloryczności i tak zostaną wyrównane w skali tygodnia. Nie dajmy się zwariować! Precyzyjne liczenie kalorii jest potrzebne sportowcom lub osobom z bardzo precyzyjnym i wymagającym celem sylwetkowym. Jeśli chcesz po prostu schudnąć lub żyć zdrowiej – odpuść sobie przejmowanie się niuansami. Zadbaj o to, by w weekend nie rzucić się na pizzę, czekolady i piwo. Później można sobie zawracać głowę bogu ducha winnymi warzywami ;).
Od lat pokutuje mit głoszący teorię o powodujących tycie owocach. Mówiłam to milion razy, powiem milion pierwszy! Tycie powoduje przede wszystkim jedzenie zbyt dużej ilości dowolnych produktów, a jeśli tymi dowolnymi produktami są przedstawiciele grupy Jedzenie Śmieciowe, to poczucie ociężałości jest potęgowane. Jeśli ktoś mówi Wam, że nie powinno się jeść owoców, to uciekajcie, gdzie pieprz rośnie. Tym bardziej, że przedstawiciele tego nurtu sugerują, by rekompensować niedobory suplementami diety.
A może tak po prostu nie powodować dietą niedoborów?
Jeśli Twoja sylwetka to dla Ciebie wyższy priorytet, niż zdrowie, również mogę Cię uspokoić. Przeczytaj tekst pt. „Czy od owoców się tyje„. Analizuję w nim wyniki ogromnego, wiarygodnego badania, które raz na zawsze powinno pomóc Ci zerwać z błędnym przekonaniem na temat powodujących tycie owoców. A teraz konkrety – jakie owoce można jeść na diecie i przede wszystkim, które można spożywać zamiennie?
Stosowanie zamienników na diecie ma jeszcze jedną, nieocenioną zaletę. Ty wybierasz. I to Ty decydujesz. Ty bierzesz odpowiedzialność za to, co najpierw umieścisz na liście zakupów, a później w koszyku. I co na koniec końców wyląduje na Twoim talerzu i w brzuchu. Będąc współautorem planu, zwiększasz poczucie własnej skuteczności. Nie wykonujesz czyichś zaleceń, a po prostu realizujesz własny plan.
Tym samym jesteś pozbawiony zrzucenia winy za własne niepowiedzenia na autora diety – skoro nie smakują Ci bananowe placuszki od Zakichanej Wielce Pani Doktor Lajfstajl, to zrobisz jej na złość i nie będziesz stosować jej głupiej diety. Bierzesz swoje sprawy w swoje ręce, sam wymyślasz to, co chcesz zjeść, a później łatwiej jest Ci konsekwentnie realizować swój plan. Dodatkową zaletę odczujesz z czasem. Coś, co dotychczas widniało w Twojej głowie pod hasłem „diety” stanie się po prostu „jedzeniem”. Tak, jak kiedyś zastanawiałeś się co zjeść na obiad, tak samo będziesz robić to teraz. Zmieni się gama produktów, metoda obróbki, być może też wielkość i częstotliwość posiłków.
Ale to będzie Twoje jedzenie – Twój styl odżywiania, Twój styl życia. A nie dieta, która za każdym razem miała swój (zazwyczaj krótki) okres przydatności.
No właśnie. Na jakim etapie jesteś dzisiaj? Myślisz o tym, by zacząć, odchudzasz się, stabilizujesz wagę, trenujesz, lenisz się, bijesz kolejne rekordy? Daj znać co u Ciebie, ja dość się już nagadałam :).
“Nie stresuj się tak” – ale by było pięknie, jakby ten tekst kiedykolwiek zadziałał na kogoś, kto jest w swoim szczytowym momencie stresu. Proces odzyskiwania wewnętrznej równowagi jest bardzo złożony…
Zaburzenia z napadami objadania się (BED) to jedno z najczęściej występujących zaburzeń odżywiania, które charakteryzuje się utratą kontroli nad jedzeniem i towarzyszącym temu poczuciem winy. Choć sporadyczne przejedzenie zdarza się…
Dieta fleksitariańska może być na początku wyzwaniem. Jeśli do tej pory białkową bazą większości Twoich posiłków było mięso to wprowadzenie roślinnych źródeł białka może wydawać się wymagające. Na szczęście możesz…
Jeśli zastanawiasz się, jak ułożyć pełnowartościową, smaczną i zbilansowaną dietę bez konieczności odwiedzania wielu sklepów, to jest dla Ciebie rozwiązanie. Korzystając z produktów dostępnych w Dino (i każdym zwykłym sklepie)…