Blog

powrót
Wróć
17.01.2017

Niedoczynność tarczycy – kolejna wymówka lenia czy realna przeszkoda w odchudzaniu?

Dietetyka
--
dietoterapia, hashimoto, hormony, niedoczynność tarczycy, zdrowie
hashimoto odchudzanie

Prawdopodobnie nie wiedziałeś, że niedoczynność tarczycy jest najpowszechniejszym schorzeniem tarczycy (choruje nawet do 5% dorosłych kobiet i 1% dorosłych mężczyzn). Ale zapewne zauważyłeś, że jest najpowszechniejszą chorobą w Internecie.

Grupy na Facebooku dla chorych na Hashimoto (i/lub niedoczynności tarczycy) pękają w szwach, na forach internetowych roi się od ekspertów, a błyskawiczną popularność zdobywają blogi poświęcone niedoczynności tarczycy, samodiagnostyki i domowej terapii tego (poważnego!) schorzenia.

Już od pierwszych akapitów niektórych tekstów można poczuć się chorym. Nie tylko na niedoczynność tarczycy. Gratis można bowiem dostać rozdwojenia jaźni. Okazuje się, że endokrynolog to szarlatan wcielony, który ignoruje najnowsze doniesienia na temat leczenia niedoczynności tarczycy, źle diagnozuje, bagatelizuje choroby towarzyszące i w ogóle to wszystko robi źle! Współczesna medycyna to przeżytek, a my powinniśmy zrobić ukłon w stronę przodków i korzystać z ich wiedzy – przecież jakoś żyli i kiedyś tylu problemów z tarczycą nie było!

Szkoda tylko, że mało kto wspomina o braku takich możliwości, jakie mamy dziś – gdy badania możemy zamówić przez Internet, oddać kilkadziesiąt mililitrów krwi do badań, a wynik dostać na maila. Przetestowałam, sprawdziłam, zrobiłam pakiet rozszerzony, a wyniki nie dość, że przyszły na maila, to jeszcze były zaskakująco dobre. Taki układ mi się podoba ;).

To, co mi się nie podoba, to fakt, że po lekturze kilku artykułów (a nie daj bozia) książek, wszyscy czujemy się lekarzami. W końcu każdy najlepiej zna swój organizm, wie co dla niego dobre, a skoro lekarz nie wie (bo jakby wiedział, to przecież nikt by nie chorował!), to musimy sobie radzić sami.

Szkoda tylko, że często robimy tym sobie ogromną krzywdę, a powielając swoje teorie w Internecie, możemy zrobić krzywdę już nie tylko sobie.

Właśnie dlatego nie chciałam podejmować tematu dietoterapii niedoczynności tarczycy. Aż w naszej grupie na Facebooku (pozytywne odchudzanie z www.drlifestyle.pl) pojawił się komentarz, który tak mnie zszokował, że postanowiłam napisać ten artykuł. Jeśli będziecie zainteresowani kontynuacją tematu, opublikuję kolejne teksty na temat niedoczynności tarczycy.

niedoczynność tarczycy dieta

Uznałam, że skoro lekarz (a niestety można by napisać również: lekarze) bagatelizuje kwestię żywienia w niedoczynności tarczycy do tego stopnia, to ja mogę uznać się za osobę upoważnioną do przedstawienia tematu dietoterapii w niedoczynności tarczycy z perspektywy dietetyka.

Informacje, które przeczytasz nie będą spektakularne i innowacyjne. Będą za to wiarygodne.

Dla formalności dodam, że nie próbuję zbagatelizować dorobku medycyny chińskiej, ziołolecznictwa czy wpływu diety na różne stany chorobowe. We wpisie chcę przedstawić konkretną wiedzę, która może rozwiać wiele wątpliwości, które narosły w osobach szukających informacji o chorobie w Internecie.

Niedoczynność tarczycy a waga – czy niedoczynność tarczycy naprawdę powoduje tycie?

Jestem ciekawa czy słyszałeś kiedyś:

  • nie mogę schudnąć, bo mam Hashimoto!
  • ciężko mi schudnąć, bo mam zaburzenia hormonalne
  • mam nadwagę, bo choruję na niedoczynność tarczycy
  • coś jest nie tak z moją tarczycą, albo mam zespół policystycznych jajników, bo nie mogę schudnąć

Ja wielokrotnie. I może teraz Ci podpadnę, ale większość tych tekstów to przerzucanie odpowiedzialności za stan sylwetki na chorobę. Bo nawet najzdrowsza tarczyca na świecie nie da Ci figury Miss Universe, jeśli będziesz jeść więcej, niż potrzebujesz.

Ale z pewnością niedoczynność tarczycy może powodować nagłe tycie (nawet, jeśli nie zmieniło się nic w Twoim żywieniu i stylu życia) i utrudniać odchudzanie. Dzieje się tak dlatego, że:

  • hormony tarczycy biorą udział w regulacji metabolizmu – gdy jest ich zbyt mało, spada tempo metabolizmu
  • wolniejszy metabolizm, skutkuje między innymi obniżoną podstawową przemianą materii – Twój organizm zużywa mniej energii na podstawowe funkcje życiowe; zmniejsza się Twój wydatek energetyczny, a Ty jesz ciągle tyle samo, co przyczynia się do tycia w niedoczynności tarczycy
  • niedoczynności tarczycy może towarzyszyć podwyższony poziom kortyzolu, który może przyczyniać się do nadmiernego odkładania tkanki tłuszczowej

Wszystkie powyższe punkty są uproszczone, by były zrozumiałe dla każdego – nawet bez wykształcenia medycznego lub paramedycznego.

Osoby chorujące na niedoczynność tarczycy będą musiały włożyć więcej pracy w odchudzanie, niż osoby zdrowe. Zapewne wiele osób czytających ten tekst mogłoby to potwierdzić na własnym przykładzie. Jednak schudnięcie przy niedoczynności tarczycy nie jest niemożliwe! Potrzebne są do tego:

  • dobry endokrynolog, który dobierze odpowiednią terapię
  • oraz zmiany w diecie i stylu życia

By było to możliwe, musi zostać postawiona dobra diagnoza.

Niedoczynność tarczycy objawy – co powinno wzbudzić Twoje podejrzenia?

niedoczynność tarczycy badania

1. Może zacząłeś tyć, jesteś chronicznie zmęczony i szybko marzniesz?

  • przyrost masy ciała – dlaczego tak się dzieje i czemu niedoczynność tarczycy naprawdę może powodować tycie wiesz już z pierwszej części wpisu
  • osłabienie, zmęczenie i zmniejszona zdolność do wysiłku i aktywności fizycznej,
  • senność,
  • ogólne spowolnienie (psychomotoryczne i mowy),
  • uczucie chłodu, szybkie marznięcie

Po pierwszych kilku punktach niemal każdy z nas (szczególnie jesienią i zimą) mógłby u siebie zdiagnozować niedoczynność tarczycy. Objawy są mało specyficzne i łatwo zrzucić je karb przepracowania, nadmiaru zobowiązań i stresującego życia. Spójrzmy na kolejne objawy niedoczynności tarczycy.

2. A może Twoja skóra pozostawia wiele do życzenia?

  • skóra sucha, zimna, blada, o żółtawym zabarwieniu,
  • zmniejszona potliwość,
  • nadmierne rogowacenie naskórka, np. na łokciach;
  • obrzęk podskórny (tzw. obrzęk śluzowaty) powodujący pogrubienie rysów twarzy,
  • charakterystyczny obrzęk powiek i rąk;
  • suche, łamliwe i przerzedzone włosy,
  • niekiedy wypadanie brwi

3. I/lub z układem krążenia coś jest nie tak?

  • bradykardia (wolny rytm serca), osłabienie tętna,
  • niskie ciśnienie tętnicze (a rzadziej nadciśnienie)

4. Układ oddechowy nie działa tak, jak powinien?

  • ochrypły, matowy głos (pogrubienie strun głosowych, powiększenie języka);
  • spłycenie i zmniejszenie częstotliwości oddechów;
  • objawy nieżytu górnych dróg oddechowych lub w ciężkich przypadkach objawy niewydolności oddechowej

5. A ponadto masz problemy z wypróżnianiem?

  • przewlekłe zaparcie, w ciężkich przypadkach niedrożność jelit;
  • wodobrzusze (w zaawansowanej chorobie; zwykle płyn także w jamie osierdzia i jamie opłucnej).

6. I z układem moczowym też nie wszystko gra?

  • zmniejszone wydalanie wody (upośledzenie filtracji nerkowej jest istotne z uwagi na ryzyko rozwoju zatrucia wodnego) – dopóki nie występują obrzęki, nie jest to szczególnie istotny objaw

7. Może coś nie tak z układem nerwowym?

  • mononeuropatie (np. zespół cieśni nadgarstka), parestezje, osłabienie odruchów, niekiedy osłabienie słuchu

8. Sił coraz mniej, kondycja coraz słabsza?

  • zmniejszenie siły mięśniowej i szybsze odczuwanie zmęczenia, spowolnienie ruchowe, skurcze mięśni, bóle mięśniowe;
  • obrzęk stawów – zwłaszcza kolanowych (pogrubienie błony maziowej i wysięk)

9. Zmiany w układzie rozrodczym też powinny zwrócić Twoją uwagę

  • u kobiet zaburzenia miesiączkowania (skrócenie długości cyklu, obfite miesiączki), niepłodność, poronienia
  • u mężczyzn osłabienie libido i niekiedy zaburzenia wzwodu

10. A jesienna depresja być może nie jest jesienną?

  • zaburzenia koncentracji
  • zaburzenia pamięci,
  • subkliniczna lub jawna depresja,
  • niestabilność emocjonalna,
  • niekiedy objawy choroby afektywnej dwubiegunowej lub psychozy paranoidalnej
  • w skrajnych przypadkach otępienie i śpiączka.

Jeśli czytając listę objawów robiłeś coraz większe oczy, stwierdzając, że wiele punktów opisuje Twój aktualny stan, to wysoce wskazane jest wykonanie badań diagnostycznych. Zanim pozwolisz naruszyć ciągłość swoich tkanek podczas badania, przeczytaj czym jest niedoczynność tarczycy.

Czym jest niedoczynność tarczycy i co ma do niej TSH?

niedoczynność tarczycy a dieta

Niedoczynność tarczycy – zespół objawów klinicznych wywołanych niedoborem tyroksyny (T4) i wynikającym z tego niedostatecznym działaniem trójodotyroniny (T3) w komórkach ustroju, prowadzącym do uogólnionego spowolnienia procesów metabolicznych i rozwoju obrzęku śródmiąższowego wskutek odkładania się w tkance podskórnej, mięśniach i w innych tkankach fibronektyny i hydrofilnych glikozaminoglikanów.

W definicji niedoczynności tarczycy nie ma ani jednego słowa o TSH, a przecież te trzy literki niemal zawsze padają w rozmowach o niedoczynności tarczycy i znajdują się wśród listy parametrów do zbadania na skierowaniu od lekarza. Dlaczego? Co ma TSH do niedoczynności tarczycy?

TSH to hormon przysadki, którego poziom zależy od poziomu hormonów T3 i T4 wydzielanych przez tarczycę. Gdy poziom hormonów tarczycy (T3 i T4) we krwi jest niski, jest to sygnał dla przysadki, że powinna ona intensywnie dopingować tarczycę do wzmożonej pracy. Przysadka chcąc zagrzać tarczycę do produkcji prawidłowych ilości hormonów, produkuje zwiększoną ilość TSH – hormonu tyreotropowego. Działa to na zasadzie ujemnego sprzężenia zwrotnego – niski poziom hormonów tarczycy we krwi, powoduje zwiększony wyrzut TSH z przysadki.

Wiesz już, że TSH nie jest hormonem tarczycy, ale faktycznie jest związany bezpośrednio z diagnostyką niedoczynności tarczycy. Normy TSH to 0,23?4,0 ?U/ml w surowicy krwi, ale o kryteriach diagnostycznych jeszcze porozmawiamy, bo gdyby poziom TSH był jedynym wykonanym badaniem diagnostycznym w kierunku niedoczynności tarczycy, nie można by mówić o jednoznacznej diagnozie.

A diagnostyka chorób tarczycy jest trudna, bo często nieprawidłowa praca tarczycy jest nie tylko przyczyną zaburzeń hormonalnych, ale jednocześnie skutkiem innych zaburzeń występujących w organizmie (jak np. zubożała flora bakteryjna jelit, zaburzenia pracy wątroby, stosowanie głodówek i restrykcyjnych diet redukcyjnych (!) infekcje bakteryjne i grzybicze).

Subkliniczna niedoczynność tarczycy – objawy

Subkliniczna niedoczynność tarczycy – trudniejsza diagnostycznie – charakteryzuje się prawidłowym stężeniem FT4 w surowicy i prawidłowym stężeniem FT3 oraz zwiększonym stężeniem TSH.

W subklinicznego niedoczynności tarczycy nie stwierdza się typowych objawów niedoczynności tarczycy, ale mogą występować

  • stany obniżonego nastroju, depresja, a w badaniach pomocniczych,zwiększone stężenia cholesterolu całkowitego i frakcji LDL w osoczu. Ryzyko rozwoju jawnej niedoczynności tarczycy jest 2-krotnie większe, jeżeli zwiększonemu stężeniu TSH towarzyszy zwiększone stężenie przeciwciał anty-TPO.

Jakie badania powinieneś zrobić, jeśli podejrzewasz u siebie niedoczynność tarczycy?

W państwie idealnym powinieneś iść do endokrynologa, który skierowałby Cię na odpowiednie badania. W Polsce, jeśli chciałbyś skorzystać z państwowej służby zdrowia, musiałbyś czekać na konsultację u endokrynologa około 10 miesięcy. Zakładam, że zależy Ci na szybkim wyjaśnieniu sprawy i decydujesz się na wizytę prywatną (cena konsultacji endokrynologicznej to 150-300 zł). Na pierwszej wizycie, bez jakichkolwiek wyników badań lekarz nie będzie mógł w żaden sposób ocenić Twojego stanu zdrowia. Sam oceń czy nie lepiej jeszcze przed pierwszą wizytą wykonać badania w kierunku choroby, której objawy widzisz u siebie od dawna. Badania ze środkowej rubryki poniższej tabelki na pewno weszłyby w skład badań zleconych przez endokrynologa podejrzewającego u pacjenta zaburzenia hormonalne związane z pracą tarczycy. Z uwzględnieniem rabatu (kod: drlifestyle) koszt to niecałe 105 zł.

niedoczynność tarczycy badania

W dalszej, jeszcze bardziej szczegółowej diagnostyce lekarz może zlecić również sprawdzenie poziomu: rT3, anty-TSHR. Na dalszych etapach konieczne mogą się okazać jeszcze bardziej szczegółowe badania, które wykażą poziom zniszczeń, jakiego dokonała w organizmie nieleczona niedoczynność tarczycy. Wśród nich mogą pojawić się badania poziomu:

  • kortyzolu (w profilu dobowym)
  • hormonów płciowych
  • witamin (D3, B12)
  • żelaza i ferrytyny
  • wapnia
  • selenu
  • AST, ALT – próby wątrobowe

Pamiętaj, że konsultacja lekarska, wsparcie endokrynologa i zazwyczaj farmakologia są niezbędne do poprawy Twojego stanu zdrowia i samopoczucia. Z autopsji wiem, jak trudne jest znalezienie dobrego, empatycznego specjalisty, dlatego będę wdzięczna za pozostawienie w komentarzu rekomendacji sprawdzonego lekarza.

Gdzie zrobić badania?

Partnerem wpisu jest www.swisslab.pl – serwis umożliwiający zakup pakietów badań diagnostycznych przez Internet w atrakcyjnych cenach. Badania można wykonać w 180 placówkach. Jak to działa?

  1. Wybierasz interesujący Cię pakiet np. ten do diagnostyki chorób tarczycy
  2. Wybierasz placówkę w dogodnej lokalizacji (laboratorium, z którego korzystam przy wykonywaniu swoich badań znajduje się 170 metrów od mojego miejsca zamieszkania; nie wiedziałam o jego istnieniu, dopóki nie zobaczyłam go na mapce ze strony).
  3. Składasz zamówienie (z kodem drlifestyle przez najbliższych 6 tygodni, otrzymasz 15% zniżki), drukujesz potwierdzenie
  4. Idziesz na badania (na stronie znajdziesz szczegółowe instrukcje dotyczące przygotowania do badania, żeby uniknąć sytuacji, w których będziesz musiał ponownie fatygować się do laboratorium, bo nie wiedziałeś, że trzeba być na czczo lub nie odstawiać leków przed badaniem)
  5. Wynik odbierasz przez Internet (do zalogowania potrzebny jest numer PESEL, znajomość hasła do konta i kod upoważniający do odbioru wyników, który dostaniesz po wykonaniu badania) lub w placówce

Diagnostyka niedoczynności tarczycy – jakie wyniki świadczą o niedoczynności tarczycy?

1. Pierwotna niedoczynność tarczycy

  • jawna niedoczynność tarczycy ? zmniejszone stężenie FT4 i zwiększone stężenie TSH w surowicy
  • subkliniczna niedoczynność tarczycy ? prawidłowe stężenie FT4 w surowicy (często blisko dolnej granicy normy) i prawidłowe stężenie FT3 oraz zwiększone stężenie TSH.

2. Wtórna lub trzeciorzędowa niedoczynność tarczycy

  • zmniejszone stężenie FT4 w surowicy i prawidłowe lub zmniejszone stężenie TSH

Przeciwciała (anty-TPO, ewentualnie anty-TG) świadczą o stanie zapalnym tarczycy. Przewlekły stan zapalny tarczycy powodująca pierwotną niedoczynność tarczycy to choroba Hashimoto. Istotnym elementem diagnostyki chorób tarczycy jest też USG gruczołu tarczowego. Po raz kolejny podkreślę: niezbędnym elementem diagnostyki niedoczynności tarczycy jest konsultacja endokrynologiczna.

Dietoterapia niedoczynności tarczycy

niedoczynność tarczycy a dieta

Dieta w niedoczynności długi czas była niedoceniana, a teraz bywa… przeceniana. W Internecie można trafić na różne doniesienia sugerujące eliminację… Wszystkiego. Jedni każą wyrzucać z jadłospisu strączki, inni mleko, kolejni gluten, a następni wszystko na raz. Teorie są przeróżne, ale jedno je łączy. Są tylko teoriami i hipotezami. Artykułów naukowych na temat diety w niedoczynności jest niewiele, a część z tych opublikowanych przeczy skuteczności np. diety eliminującej laktozy w poprawie wyników badań chorych na Hashimoto (przykład 1,2).

Ale czy to znaczy, że dieta w niedoczynności tarczycy nie ma żadnego znaczenia? Że mamy udawać, że nie widzimy kolejnych przypadków klinicznych, w których dieta przywróciła pracę tarczycy do normy? Że mamy bagatelizować przesłanki wynikające z fizjologii i biochemii?

Absolutnie! Ale nie możemy też dać się zwariować, próbować stosować do wszystkich zaleceń na raz i szukać źródeł informacji wszędzie. Jedno mogę Ci zagwarantować. Narzucenie na siebie tylu restrykcji i kolejnych zobowiązań wobec siebie samego z pewnością będzie dla Ciebie stresujące. A stres jeszcze nigdy nie przyczynił się do poprawy stanu zdrowia. I to jest akurat pewnik.

Jeśli uznasz, że moje – powściągliwe – podejście do tematu niedoczynności tarczycy, chętnie opracuję kolejne wpisy, w których zajmę się dietoterapią i wpływem stylu życia na pracę tarczycy. Najlepiej, jeśli po prostu dasz znać w komentarzu lub polubisz ten wpis.

Podsumowanie

Na forach internetowych czy wśród komentatorów na niektórych blogach, aż roi się od stwierdzeń „robiłam to i tamto, zrezygnowałam z tego i tamtego i MI POMOGŁO”. Okej. Nie pozostaje nic innego, jak się cieszyć! Ale zastanów się czy gdybym ja, inny dietetyk lub lekarz przekonywał Cię do wypróbowania swoich metod, powołując się na artykuły bazujące na grupie badanych liczących jedną osobę, to wziąłbyś nas za kompetentnych i rzetelnych specjalistów?

Zanim uwierzysz komentarzom czy artykułom w Internecie, w których ktoś opisuje studium swojego przypadku (czy nawet studium przypadku klienta/pacjenta) weź pod uwagę, że:

  • osoby szerzące alternatywne metody leczenia często pomijają również etap szczegółowej diagnostyki laboratoryjnej wraz z konsultacją lekarską, korzystając z Kryteriów Diagnostycznych Wujka Google – na pewno w swoim bliższym lub dalszym otoczeniu macie hipochondryków. To teraz wyobraźcie sobie hipochondryka, który lubi pisać i naprawdę wierzy w to, że może zmienić świat. A później dajcie mu dostęp do Internetu. Gdy trafisz na tekst naszpikowany kolejnymi rewelacjami budzącymi Twoje podejrzenia, wyobraź sobie taką osobę po drugiej stronie światłowodu. Zasada ograniczonego zaufania to konieczność!
  • osoby chore, to często osoby zdesperowane, chwytające się każdej deski ratunku. Wielu ludzi (szczególnie jest to widoczne wśród internetowych doradców) zwęszyło w tym świetny biznes. Im bardziej kontrowersyjne treści szerzą, tym łatwiej im zdobyć popularność. Im bardziej ich metody odstają od tego, co proponuje medycyna konwencjonalna, tym więcej osób pokłada w nich duże nadzieje (szczególnie, jeśli medycyna konwencjonalna nie daje oczekiwanych i szybkich rezultatów). Miej z tyłu głowy myśl, że niektórzy mogą chcieć zarobić na Twojej ufności i chęci poprawy stanu zdrowia wszelkimi dostępnymi metodami.

Być może trafiłeś na ten post z Google, szukając informacji o tym jak schudnąć przy niedoczynności tarczycy lub jak diagnozować niedoczynność tarczycy. Zdaję sobie sprawę, że przedstawione w nim informacje mogły Cię rozczarować. Nie składam żadnych obietnic, nie podaję jedynego słusznego wzoru postępowania, który zaowocuje poprawą wyników, nie proponuję rozwiązań, które pozwolą na odstawienie farmakologii.

Ale jeśli chcesz poznać moją opinię na temat dietoterapii w niedoczynności tarczycy, zostaw komentarz lub chociaż poczciwego lajka. Komentarze, polubienia, udostępnienia i wszelkie reakcje na posty to dla mnie najlepsza miara Twojego zainteresowania.

Partnerem wpisu jest serwis www.swisslab.pl, któremu szczególnie dziękuję za rabat dla czytelników (-15% na wszystkie pakiety badań, kod: drlifestyle, ważny przez 6 tygodni od publikacji).

Autor wpisu

Monika Ciesielska

Dietetyk, samozwańczy doktor Lifestyle - pisze lekko o sprawach wagi ciężkiej. Promuje zdrowe podejście do zdrowego stylu życia i pozytywne odchudzanie oparte na skutecznych, udowodnionych naukowo metodach. Lubi czekoladę i hamburgery, ale udało jej się schudnąć - Tobie też ułatwi zadanie.

Komentarze

Komentuj jako gość:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

lub
  • swietnie napisane…. bardzo prosze o dalsze wytyczne/wskazowki co do niedoczynnosci! jak dobrze, ze jestes 🙂 glos rozsadku w otchlani internetu 😉

  • Brawo! Świetny artykuł! I choć ogólna treść jest bardzo przystępna, to najbardziej pozytywne wrażenie robią na mnie wszystkie Twoje apele o rozsądek, zwłaszcza w wyciąganiu wiedzy z internetu. Niewielu ludzi pamięta o tym, by podchodzić do tekstów na forach z dystansem, niewielu zastanawia się nad tym, kto jest autorem słów (być może jeszcze większy laik niż sam zainteresowany?). To trochę tak jak z reklamami tabletek cudownie odchudzających: „jedz przez tydzień, schudnij 10 kg” – niesamowicie nierealne i świadomy człowiek się nie nabierze i ma świadomość, że może sobie zaszkodzić. Nieświadomy, bez zastanowienia, wypróbuje metodę i może zniszczyć swoje zdrowie na wiele lat. To samo jest z „cudownymi terapiami chorób tarczycy” – nie wszystko jest korzystne, a wiele reklam ma na celu jedynie wyłudzenie pieniędzy. Jednym słowem – trzeba uważać, a czasami warto posłuchać dobrych rad lekarza, w końcu to on uczył się o chorobie przez wiele, wiele lat i ma na pewno znaczną wiedzę.

  • 17 punktów mi pasuje – walczę z tymi objawami. Chyba zdecyduję się na badania.

  • Ja mam od niedawna Hashimoto wykryte. Bardzo chętnie poczytam kolejne wpisy na temat tarczycy 😛 o udziale diety w poprawie stanu zdrowia. Bądź głosem rozsądku w otchłani informacji!

  • Brawo Monika! 🙂 Super podejście 🙂 Wg mnie bardzo ważne jest to co napisałaś na końcu, żeby nie dać się zwariować w tym wszystkim. Sama byłam w takim momencie (kiedy było u mnie podejrzenie, że niedoczynność rozwinęła się do Hashimoto), że zaczęłam czytać szaleńczo blogi, trafiałam głównie na te poświęcone diecie paleo. Przy tym wszystkim co wyczytałam rodziło to we mnie frustrację, a trzeba obserwować siebie i przede wszystkim trafić na dobrego specjalistę no i ruszyć tyłeczek bo samo nic się nie zrobi 😉

  • Warto zwrocic tez uwage na wahania tych hormonow. U mnie.ogromny wplyw ma pokrycie zapotrzebowania kalorycznego. Tutaj tez wazna jest rola dobrego endokrynologa, zeby nie zaczynac od leczenia jednorazowego wyniku no I co tez calkiem wazne, zeby nie.leczyc wyniku a pacjenta.
    Ale daze do tego, ze przed badaniami warto zachowac normalna diete- nie robic ich bedac juz na.deficycie kalorycznym

  • Czytam chyba każdy Twój post, ale nigdy nie komentuję. Tym razem postanowiłam się odezwać, bo muszę przyłączyć się do Twojego apelu o nieprzecenianie internetu. Jestem farmaceutką i z przerażeniem obserwuję to, co się dzisiaj wyprawia – lewoskrętne witaminy, picie srebra koloidalnego, leczenie jodem na wszystko. Do tego magia reklamy – syrop na oba rodzaje kaszlu, tabletki przeciwkaszlowe dla palaczy, syropki na apetyt. I masa drogich, kupowanych w internecie witamin i minerałów z nieznanego źródła i w mocno zawyżonych dawkach. Ludzie, ogarnijcie się! Wiedza oparta na Ziębie i im podobnych w niektórych przypadkach może naprawdę wyrządzić dużą krzywdę.
    Przeraża mnie ta niechęć do lekarzy, dietetyków, farmaceutów, fizjoterapeutów. W każdym zawodzie znajdują się ludzie, którzy odwalają fuszerkę (lekarze rzadziej, choć i tu się znajdzie „złoty standard leczenia dla wszystkich” czyli antybiotyk i z głowy). Poniekąd to rozumiem – farmaceuci to nie tylko magistrowie (oni też nie zawsze chcą się dokształcać, żeby nie było!!!), ale też technicy po szkołach zaocznych (znam jedną, która przyznawała się otwarcie, że zajęcia z farmakologii były u nich tylko „wpisem do zeszytu”), czy dietetycy-trenerzy personalni po kursach z internetu, nie mający pojęcia, jak działa organizm człowieka. W moim idealnym wyobrażeniu o służbie zdrowia leczenie każdej choroby powinno wyglądać w ten sposób: lekarz diagnozuje i przepisuje leki, farmaceuta ogarnia terapię (leki przepisywane przez różnych specjalistów, często te same, pod różnymi nazwami handlowymi, albo wchodzące w poważne interakcje), a dietetyk, szczególnie przy chorobach metabolicznych, ogarnia dietoterapię. Tylko tyle i aż tyle. Niestety, to chyba nieosiągalne. W dzisiejszym świecie, gdzie króluje mit „mafii farmaceutycznej” i zaufanie społeczeństwa do służby zdrowia jest właściwe zerowe.

    • o, to to! lekarzem ani farmaceutą nie jestem, ale jako chemik (no, prawie, bo w trakcie robienia licencjatu :D) podpisuję się rękoma i nogami. jak usłyszałam od mojej mamy, że jej koleżanka z pracy zaleca picie końskich dawek witaminy c, ale koniecznie tej lewoskrętnej, najlepiej tak po łyżeczce proszku dziennie co najmniej, to ręce mi opadły. osobiście jestem zdania że skoro w tv nie można reklamować papierosów, to to samo powinno obowiązywać leki i suplementy diety, bo co druga reklama to jakieś proszki. a ludzie ślepo wierzą że jest tabletka na wszystko, od schudnięcia, przez zakwaszenie organizmu, po zespół niespokojnych nóg. swoją drogą, reklama robi swoje nie tylko w zakresie leków ale i kosmetyków – chociażby te komórki macierzyste w kremach. 😉

      • Moją misja życiową jest przekonać moich pacjentów, że reklama nie równa się prawda. Że jak zaczyna się infekcja, to lepiej sięgnąć nawet po zwykły scorbolamid (działanie przeciwzapalne), a nie po najwyższą, reklamowaną, super-skuteczną dawkę Gripexu (działanie tylko przeciwbólowe i przeciwgorączkowe oraz objawowe – stosowany najchętniej głównie wtedy, kiedy gorączki brak). Edukacja zdrowotna w Polsce jest właściwie zerowa. Ludzie nie wiedzą co, jak, dlaczego, z czym. Wybierają suple z reklam, diety Gacy i dr Dąbrowskiej (bo szybkie i skuteczne… Spoko, tylko miałam kiedyś pacjenta po diecie Gacy ze zniszczonym układem hematologicznym. Bo nie dostarczane były podstawowe składniki odżywcze. Ale schudł 30 kg w dwa miesiące, sukces!).
        Dlatego tak cenię bloga Moniki – jest w moim wieku, studiuje na mojej uczelni i robi dla dietetyki to, co ja bym chciała robić dla farmacji 😛

        • A ja jestem lekarzem, co prawda od glowy hehe czyli psychiatra a nie somatykiem, ale tez uwazam, ze to dobrze napisany, fachowy ale nie zabardzo, ubrany w ludzki jezyk, jezyk pacjenta i stonowany artykul. Brawo!!!

        • 14 dni na diecie dr dąbrowskiej wyregulowało moje TSH i to na stałe, a miałam już nie pożegnać się z Euthyroxem już nigdy.
          Polecam „Autofagia – adaptacyjne mechanizmy molekularne w warunkach głodu” (Małgorzata Tomasiak, Beata Cichacz, Agnieszka Pedrycz, Zakład Histologii i Embriologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie)
          Przypominam, że prof. Yoshinori Ohsumi w zeszłym roku trzymał Nobla za odkrycie mechanizmów autofagii.

        • Zazdroszcze 🙂

          Ja robilam dwa razy po miesiacu diety dr Dabrowskiej…i nie pomoglo za duzo jesli chodzi o TSH akurat

          Ale i tak ogolnie czulam sie lepiej niz przed 🙂

    • Mnie też przerażają wypowiedzi w internecie. Ostatnio zdiagnozowano u mnie hashimoto i po przeczytaniu wypowiedzi na forach, złapałam się za głowę. Fakt, że konwencjonalna medycyna nie zna przyczyny tej choroby i leczy głównie skutki uboczne (niedoczynność tarczycy poprzez podanie syntetycznych hormonów w odpowiedniej dawce). Zgadzam się, że nie jest to leczenie przyczyny choroby. Ale czy odstawianie hormonów na własną rękę, leczenie się świńskimi hormonami albo płynem lugola jest lepszym wyjściem? Na przekór medycynie?
      Zauważyłam, że w przypadku mojej choroby ludzie chwalą się wyjściem z choroby, remisją, zachwalają swoje sposoby na wyleczenie i odstawienie leków. Co ciekawe, takie przypadki są też wśród osób, które nie robiły nic w celu zatrzymania choroby. Więc może po prostu taki jest jej przebieg, a nie wpływ witaminy c, selenu, diety paleo i płynu lugola?

    • Popieram.

  • Monia, ja z checia przeczytam teksty z tego zakresu. W koncu Ktos mowi ludzkim glosem 🙂

  • ja mam trochę inaczej, bo choruję na chorobę Gravesa-Basedowa, a co za tym idzie mam nadczynność a do tego niestety guzki na tarczycy. niegroźne, ale lekarz sugeruje operację i wycięcie tarczycy. no i.. tego się boję, a najbardziej tego, że wtedy właśnie będę mieć niedoczynność, zacznę tyć i że pomimo brania leków nie uda mi się schudnąć albo chociaż utrzymać wagi 🙁 i szczerze mówiąc nie mam pojęcia jaką podjąć decyzję. ale serdecznie mogę polecić Ci mojego lekarza – dr Adamczewski. jestem z okolic Łodzi i chodzę do niego prywatnie w moim rodzinnym mieście, ale z tego co wiem to chyba przyjmuje też w Zgierzu. powiedziałabym, że jest dość.. powściągliwy (nie jest to typ lekarza-śmieszka, jeśli wiesz co mam na myśli) ale za to bardzo rzeczowy i wszystko tłumaczy. najbardziej cenię to, że w każdej chwili mogę do niego napisać smsa albo zadzwonić, jeśli coś jest nie tak, podać wyniki badań, i w taki też sposób ustala dawki leków czy zleca terminy kolejnych badań. na wizyty też oczywiście chodzę raz na jakiś czas, mam robione usg, ale na szczęście nie co miesiąc lub dwa z kazdymi wynikami 😀

    • Będziesz musiała rygorystycznie podchodzić do brania swoich tabletek – zawsze na czczo i minimum 30 min a najlepiej godzinę przed jedzeniem. Polecam regularnie robić badania krwi(ja robię najrzadziej co 2 miesiące), bo nawet niewielkie wahania TSH mogą się odbić na sylwetce a co gorsza na samopoczuciu. Pozdrawiam – studentka medycyny chora na Hashimoto

    • Jestem po całkowitym wycięciu tarczycy z powodu guzków w grudniu 2010. Usunięcie było konieczne, bo 2 największe guzy były wielkości śliwek. Po początkowym strachu, zagubieniu trafiłam w dobre ręce mojego endo i po kilku miesiącach zaszłam w ciążę (choć lekarz nie ukrywał, że może być trudno). Dodatkowe kilogramy pociążowe zmieszały się z tymi pooperacyjnymi 😉 od tego czasu mniej lub bardziej skutecznie walczę 😉 jestem sybarytką, lubię jeść, piec, gotować. Musiałam zatem i ruch polubić 🙂 da się żyć 🙂

    • Też mam chorobę Gravesa-Basedowa i niestety po ciąży pogorszyło mi się na tyle, że czeka mnie terapia radioaktywnym jodem. Mam w związku z tym mnóstwo wątpliwości i mocno się martwię jak to będzie. Domyślam się, że możemy mieć podobne doświadczenia. I też jestem z okolic Łodzi 🙂

  • Niedoczynność tarczycy jest problemem, ale wydaje mi się że niektóre kobiety nie rozumieją prostej rzeczy, a mianowicie tego że różnimy się i to znacznie niekiedy, stopniem metabolizmu. Choć to niesprawiedliwe świat dzieli się na ekto, mezo i endomorfików i endomorficzka aby dojść do naprawdę dobrej figury musi przez całe życie katować się rygorystyczną dietą i ćwiczeniami, podczas gdy ekto je co popadnie, nie ćwiczy i i tak dobrze wygląda. Life is life…

    • Tak, każdy jest inny 🙂 ale wydaje mi się że jakiś osobisty punkt odniesienia również ma znaczenie. Jeśli przed chorobą normalne odżywianie (raczej zdrowe) pozwala mna utrzymanie zadowalającej sylwetki i widzi się efekty ćwiczeń a choroba przy takiej samej aktywności daje +10 kg to mimowolnie czeka się na ten powrót do stanu „przed chorobą” 🙂

      • Wiem coś o tym niestety. Jako nastolatka zaczęłam tyć z powietrza, na szczęscie moja przezorna Mama odrazu zaprowadziła mnie do endo. Podczas już 10 letniego przebiegu mojej choroby zauważyłam jedno – konieczne jest trzymanie TSH w ryzach i częste z tego względu badania krwi. Raz na pół roku to zdecydowanie za mało. Optowałabym za badaniem TSH raz na miesiąc-półtora jeżeli zależy Wam na ładnej sylwetce.

        • Ja jestem na etapie regulowania więc i tak póki co badam średnio raz na miesiąc 🙂 przez 4 mce ciągle spadalo, potem na początku stycznia wartość tsh się podwoiła. Mam nadzieję że z nową dawką będzie lepiej bo chciałabym już zacząć tracić przebranie kilogramy. Ale też powoli zaczynam dostrzegać różnice wynikające ze zmian tsh.

    • Jeśli ktoś całe życie był endomorfikiem i nagle po 10 latach dorosłego życia upatruje w tym problemów z tarczycą to rozumiem Twój punkt widzenia. Natomiast ja jeszcze niedawno potrafiłam jeść 2 obiady (jeden na mieście, a drugi w domu, żeby mamie nie było przykro) i tonę słodyczy, rozmiar oscylował w granicach 36 (przy ponad 170 cm wzrostu). Dodam, że jedyna aktywność fizyczna w tamtym okresie to były spacery. Po zachorowaniu waga poszybowała w górę o prawie 10 kg i pomimo ćwiczeń 3 razy w tygodniu oraz codziennych dojazdów do pracy rowerem (8km w jedną stronę), waga ciągle rosła. Dieta też niewiele pomogła. Diagnoza – TSH 5,6.

      • Opisany przez Ciebie stan rzeczy odpowiada nadczynności gruczołu tarczowego, która niekiedy poprzedza wystąpienie właściwej choroby – Hashimoto. Pytanie – jak długo czekałaś, zanim postawiono odpowiednią diagnozę? Bez leczenia hormonalnego, choćbyś i ósme poty na siłce wyciskała nie schudniesz i będzie coraz to gorzej. Ja nawet przy niewielkich wahaniach wagi natychmiast pędzę zbadać sobie TSH, ale powiedzmy – znam już swoją chorobę na tyle, ze wiem czego się mogę spodziewać gdy organizm daje mi takie a nie inne sygnały.

        • Choruję od około 2-3 lat, tarczyca jest zniszczona w niewielkim stopniu i jest mocno ukrwiona (mój lekarz twierdzi, że to wskazuje na wczesny etap choroby). Świetny metabolizm miałam odkąd pamiętam i nie miałam wtedy innych objawów, które mogłyby wskazywać na nadczynność. Po prostu byłam jedną z tych osób, które sporo jadły i nie tyły. Dopiero około 1,5 roku temu najpierw pojawiła się dziwna alergia i opuchlizna (takie były pierwsze podejrzenia), a później waga poszła w górę, pojawiło się wieczne uczucie zmęczenia i depresja. Można powiedzieć, że z ekto a może mezomorfika zmieniłam się w endomorfika, więc nie wierzę już w te podziały.

          Mnie udało się schudnąć parę kg pomimo wysokiego tsh (w tej chwili – 5,6, ale przypuszczam, że przed odchudzaniem było wyższe, bo samopoczucie bardzo poprawiło mi się po spadku wagi). Początkowo puchłam po treningach, ale gdy opuchlizna schodziła waga spadała w dół. Potem organizm przyzwyczaił się i już nie nabieram wody nawet po intensywnym treningu. Oczywiście muszę pilnować diety, a jak na to ile się ruszam i tak nie jestem zbyt szczupła. Dopiero kilka dni temu zaczęłam brać euthyrox, ciekawa jestem czy mój metabolizm kiedyś się unormuje.

  • Dziękuję za ten artykuł. Od kilku lat zmagam się z niedoczynnością i jej objawami. Biorę lekarstwa, ale w sprawie wskazówek dietetycznych niewiele mogę uzyskać od lekarza. Jedyne co usłyszałam to, że szkodliwość warzyw typu kapusta, kalafior, brokuły jest mitem, bo „trzeba by zjeść ich tonę żeby zaszkodziły”. No i że należy znacznie zmniejszyć ilość węglowodanów w diecie, a z chleba najlepiej w ogóle zrezygnować.
    Z niecierpliwością czekam na artykuł o tym jak jeść i jaki prowadzić tryb życia, aby nie tyć „od powietrza”.

  • Bardzo ciekawy tekst. Polecam dobrego endokrynologa z Wrocławia – prof. Bożena Bidzińska – Speichert, przyjmuje również okolicy Kłodzka – w Ząbkowicach Śląskich oraz w Nowej Rudzie.

  • Choruję na Hashimoto, ciężko powiedzieć od kiedy, zdiagnozowałam się wiosną 2016. Jestem osobą bardzo aktywną fizycznie – instruktorem tańca i biegaczką. Mimo to, oraz pomimo zdrowej diety, moja waga i wygląd mojego ciała nie są idealne. Leczę się farmakologicznie – przyjmuję Letrox 50/75, w tej chwili moje TSH oscyluje w granicach 2,2. Od chwili unormowania TSH standard mojego samopoczucia odrobinę się poprawił. W listopadzie zaszłam w ciążę, niestety, w grudniu ją straciłam. Czuję, że Hashimoto rządzi moim ciałem. Wierzę, że odpowiedni styl odżywiania może wspomagać opanowanie choroby. Chętnie poczytam, co masz do powiedzenia na ten temat. Może też coś o suplementacji? O stylu życia? Jeśli chcesz studium przypadku – chętnie opowiem więcej. Pozdrawiam, Ewa

  • Też z chęcią przeczytam kolejny artykuł o diecie w niedoczynności tarczycy! Z ciekawości 🙂 Nie jestem chora na niedoczynność, ale jestem w ciąży, a mój poziom TSH jest za wysoki dla kobiet w ciąży. Biorę Letrox 50/75 i jod. Polecam endokrynologa Krzysztofa Mamacha z Gdańska 🙂

  • Tekst spełniający moje oczekiwania. Nigdy nie wierzyłam w rewelacje pojawiające się na forach, ale z tym schorzeniem ciężko żyć i w akcie desperacji zastanawiałam się nad tym, czy jeśli odstawię WSZYSTKO to mój stan się poprawi. Sprowadziłaś mnie na ziemię,to może nie zadziałać, a tylko sie będę wku****dzięki:) Niedoczynność zdiagnozowano mi przypadkowo, kiedy robiłam badania na pierwszą wizytę u dietetyka. Owszem, czuje się trochę lepiej, zrzuciłam 10 kg, odżywiam się zdrowo, wg zaleceń, ale objawy zostały. Mimo brania leków ciągle jest mi zimno, tyję kiedy organizm
    przyzwyczaja się do dobranej dawki leku i TSH się zwiększa, ciągle
    jestem zmęczona, mam problemy z koncentracją, idę spać o 20. Z moim lekarzem ciągle szukamy przyczyny i rozwiązania co zrobić, żeby było w końcu normalnie:)
    Słyszałam, że z niedoczynnością tarczycy nie można uprawiać intensywnie sportu, lepsza będzie joga, pilates lub inne spokojne formy, a trening ma trwać max. 40 minut dziennie. Związane jest to z wydzielaniem kortyzolu czy czegoś innego. Czy któraś wie coś na ten temat? czy to kolejny mit?

    • w literaturze medycznej nic nie ma na ten temat, a i na zajęciach z endokrynologii nic na ten temat profesorowie nie mówili 🙂

      • Ja polecam blog tłuste życie. Monik Skuza wyspecjalizowała się jako naturopata, lekarz holistyczny w temacie chorób autoimmunologicznych. Oraz stronę „ajwen”, MedFood, tam wiedzą duzo na temat chorób autoimmunologicznych, pomagają. Ja stosując się do tych wskazówek zmniejszyłam poziom antyciał czy czegoś tam, lepiej się czuję, raczej nie zwiększam letroxu.

  • Świetny tekst, otwierający oczy i dający do myślenia. Sama choruję na niedoczynność tarczycy, mam podejrzenie Hashimoto (usg potwierdza Hashimoto, przeciwciała są w normie, więc nie. Tiaaa. 🙂 i sama się borykam z prawidłowym ustawieniem organizmu. Ten wpis napewno pomoże mi niestety wymuszeniu na lekarzu skierowania na komplet badań (nie tylko TSH i FT4) i przyjrzeniu się problemowi. Wszak Hashimoto to schorzenie układu immunologicznego, to czemu leczymy tarczycę biorąco to co i raz większe dawki leków?! Jak się tego dowiem, to napewno dam znać. 🙂 A tymczasem czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy, zwłaszcza tarczycowe. 🙂

    • Nie wiem czy dobrze zrozumiałam to, co piszesz, ale z tego co wiem, to Hashimoto się nie leczy. Leczy się objaw, jakim jest niedoczynność. Z tego co kojarzę, to chyba Hashimoto może być w pewnym sensie w uśpieniu, czyli przyjmujemy leki które normują poziom TSH, ale przeciwciała i tak będą nadal podniesione. Ale żeby nie było, że „nie znam się to się wypowiem”, to gdzieś w którymś komentarzu kręciła się studentka medycyny 😉

      • Możliwe, że samo Hashimoto jest nieuleczalne, też się nie znam. Jednak tak jak autorka wpisu, który został przytoczony w tekście, zaczynałam od Euthyroxu 25, a teraz mam 175. Ciągłe zwiększanie dawki nie jest odpowiedzią, tak myślę. Nigdy endokrynolog nie brał pod uwagę np. cholesterolu.

        • Ooo, a ja właśnie cholesterol mam podniesiony. Też nikt nigdy na to nie zwracał uwagi. Internista kazał przejść koniecznie na dietę (nawet po informacji z mojej strony, że nie obżeram się tłustym, smażonym jedzeniem). Uznałam, że wybiorę się do dietetyka, bo nie chciałam działać na własną rękę. Dietetyczka natomiast powiedziała, że cholesterol mam może i wysoki, ale zarówno zły jak i dobry, więc póki ten stan się utrzymuje, to nie widzi zaleceń do tego, aby coś zmieniać w mojej diecie, bo po wywiadzie uznała, że odżywiam się całkiem dobrze. Tak więc od tamtej pory niespecjalnie się przejmuję wynikami cholesterolu, alatu i aspatu, bo te też lubią sobie skoczyć ponad normę i nikt nie wie dlaczego. Chyba przy następnej wizycie powtórzę badania i zapytam o to endokrynolog
          Ja chyba startowałam od 50 od razu, teraz mam 100.

      • Hashimoto jest chorobą nieuleczalną i branie hormonów niestety nie ma wpływu na poziom przeciwciał. Poziom przeciwciał nie jest każdego dnia taki sam, czasem wyższy, czasem niższy, stąd rozbieżności między badaniami. Chorobę leczy się objawowo, ponieważ na dzień dzisiejszy nie jest znane leczenie przyczynowe. Jako, że jest to choroba immunologiczna, były badania, czy leczenie sterydami jest skuteczne w tej jednostce. Niestety okazało się, że nie wpływają na aktywność choroby.
        Tak jak ktoś napisał, dawka jest zwiększana z tego względu, że jest to choroba postępująca i wraz z czasem trwania choroby, tarczyca staje się mniejsza, bardziej zniszczona i produkuje mniej hormonów.
        Jednak dziewczyny, nie załamujcie się! Sama mam niedoczynność tarczycy i da się z tym żyć. Niedługo kończę studia lekarskie i naprawdę uważam, że jest to jedna z 'przyjaźniejszych’ chorób, o ile jest rozpoznana oczywiście. Najważniejsze to odpowiednio ustawić leczenie i wtedy wszystko powinno być ok. Mało która choroba tak łatwo się leczy i terapia tak naprawdę nie ma efektów ubocznych, ponieważ dostarczamy organizmowi tylko to, czego nam brakuje. Nie niszczy nerek, wątroby, nie powoduje puchnięcia, tycia, dolegliwości żołądkowo-jelitowych, nie wpływa na morfologię krwi, nie powoduje osteoporozy, osłabienia odporności… Głowa do góry dziewczyny 🙂
        Odnośnie tycia – jak hormony są nieuregulowane, to jest tendencja do nadmiernego przyrostu masy ciała, ale jak już wyrównamy poziom to nic nie stoi na przeszkodzie, aby powoli, każdy w swoim tempie, kilogramy zgubić 🙂

        • mało Pani jednak wie na temat tej choroby. Proszę pocierpieć na nią jeszcze parę lat, to pozna Pani jej wszystkie blaski i cienie. Wszystko t o, o czym Pani pisze, że tego „nie ma”- niestety- JEST. Jako przyszła lekarka nie powinna Pani wydawać takich opinii, bo krzywdzą one tysiące chorych, którym sztuczne hormony i… niemądre porady lekarzy- nie pomagają. Nie mówiąc o leczeniu. W obecnych czasach ta jeszcze nieznana choroba, nie dająca się wyleczyć, uszkadza wszystkie narządy wewnętrzne, daje depresję, nowotwory, choroby serca, jelit, słuchu, stawów, mięśni, nadwagę- i w zasadzie może ujawnić się wszędzie, bo w każdej komórce naszego ciała powinny znaleźć się w odpowiednich ilościach hormony tarczycy.
          Dziwię się, ze można tak lekko wydawać takie niemądre sądy.
          Lekarz powinien odznaczać się odpowiedzialnością za to co mówi.

    • Hashimoto jest chorobą nieuleczalną. Organizm wytwarza przeciwciała, które niszczą tarczycę – może to powodować upośledzenie jej funkcji, dlatego zaczyna ona produkować coraz mniej hormonów i stąd ciągłe zwiększanie dawki. W dodatku branie hormonów tarczycy może obniżać poziom przeciwciał anty-TPO – w moim przypadku tak było 🙂 jednak ilość przeciwciał nie ma nic wspólnego z ciężkością stanu zapalnego, podstawa to badanie USG. Badanie profilu lipidowego (cholesterol, trójglicerydy) nie jest tutaj konieczne, może jedynie wykazać upośledzenie metabolizmu tłuszczów – warto sprawdzić poziom trójglicerydów. Cholesterol całkowity nam nic nie powie, nigdy nie powinno się wykonywać tego badania oddzielnie, nic to nie wnosi – lepiej od razu cały profil lipidowy (chol. całkowity, HDL, LDL, TG). Mam nadzieję, że rozwiałam trochę Twoich wątpliwości 😉

  • Tak! Więcej postów o niedoczynnośći, Hashi i całej reszcie która się z tym łączy. Wiem ,że twój głos będzie głosem rozsądku w tej sprawie!
    Osobiście dla mnie bardzo jest potrzebne rozwinięcie tematu, bo jak sama pisałaś jest taka mnogość informacji w internecie ,że nie wiadomo czego się chwytać. Jest tego za dużo, człowiek głupieje i się zniechęca. Albo szuka wymówki. Bo skoro było mi ciężko schudnąć jak byłam zdrowa, to teraz już w ogóle będzie ciężko. Ale wszystko da się pokonać. Nie można tylko chcieć, trzeba działać! 🙂

  • Ja w Krakowie polecam lek. med. Annę Obiorek z Emedu. Poszłam do niej również z polecenia koleżanki, która w trakcie ciąży trafiła na nią. Nie polecam natomiast doktora Mruka >:-( Według niego niedoczynność tarczycy z Hashimoto nie ma absolutnie żadnych objawów, na nic nie wpływa, nic się nie dzieje. Koniec końców przestałam pytać i kilka lat przychodziłam tylko po receptę i skierowanie na badania TSH. Z tego też powodu, jak poszłam po raz pierwszy do dr Obiorek byłam zaskoczona, kiedy zapytała mnie jak się czuję… Obecnie biorę Euthyrox 100, wyniki przy dolnej granicy. Nigdy nie miałam problemów z tyciem, jestem dość drobnej budowy (niska, raczej szczupła). TSH przed braniem leków czasem lekko przekraczało górną normę, czasem było tuż pod nią.
    Obecnie samopoczucie bardzo dobre, częste zmęczenia, ale ja raczej obwiniam o to spanie po 6 godzin (noo, i po trochu krakowskie powietrze…). Jak wygospodaruję 7,5 to zazwyczaj nie mam takich problemów 🙂 W tej chwili poza witaminą C (nie-wiem-jak-skrętną :D), wit. D i kwasem foliowym, oraz oczywiście Euthyroxem staram się nie zażywać żadnych leków.

  • Niedoczynność mam zdiagnozowaną od 5 latu – zarówno poziom tsh, jak i dawki leków udaje się systematycznie zbijać, więc sądzę, że jestem dobrze prowadzona przez lekarzy 🙂 I o ile przy samej tej chorobie udawało się jakoś wagę w miarę utrzymać w ryzach (żyjąc normalnie), o tyle „leki nastrojowe” (fluoksetycyna) zrobiły z metabolizmu sieczkę. Mam szczerą nadzieję, że uda się to trochę odkręcić (leki już odstawione), kiedy będzie czas po temu. Chętnie poczytałabym zatem o tym, jak niedoczynność „współdziała” z innymi chorobami.

  • Chcemy więcej! 🙂

  • Mnie szlak trafia jak widzę wpisy pseudotrenerów posiadających certyfikat, który się robi weekendowo przez miesiąc i zdaje go każdy debil jak to wyleczyli niedoczynność tarczycy u swoich klientów poprzez suplementację reklamowanych produktów. Przeraża mnie, że ludzie oddają swoje zdrowie w ręce niedouczonych osób i nie rozumiejąc, że na hura rezygnując z euthyroxu w dawce np 100 mogą sobie bardzo zaszkodzić. A wpis jest świetny, wszystko podane na tacy 🙂

  • Podpisuję się pod postami dziewczyn i też chcę więcej 🙂

  • Mam nadzieję że pojawi się więcej informacji na temat niedoczynności i Hashimoto

  • Genialny tekst! Rzeczowy i mądry! I ja też słyszałam mnóstwo razy takie wymówki 🙂

  • Dzięki za rabat, chyba się przebadam – i tak miałam w postanowieniach noworocznych, aby sobie zbadać krew, hormony itp., tak w ramach zwykłej rutynowej kontroli. Od lat tego nie sprawdzałam. A że faktycznie te placówki pobrań są bardzo blisko (ode mnie 2 km), to chyba tym bardziej się za to zabiorę 😉
    BTW Monika, planujesz może też post o nadczynności?

  • W Warszawie polecam dr Dorotę Wakułę. Jest bardzo rzeczowa, ale też ciepła i zwyczajnie miło się do niej chodzi. Wielki plus za to, że nie lekceważy roli diety w leczeniu.

  • Ja muszę bronić swoje środowisko 🙂 Lekarzy po prostu nie uczy się o diecie NIC. To jaką wiedzę ma lekarz wynika tylko z jego zainteresowania tematem- a skoro na studiach to pomijają, to czemu dieta ma być ważnym czynnikiem w leczeniu chorób? Ja osobiście zawsze na pierwszym miejscu stawiam zmianę stylu życia szeroko pojętą a potem leki, ale system kształcenia jest bardzo wadliwy…

  • Sama też mam niedoczynność tarczycy i z chęcią przeczytam kolejne wpisy z tej serii, gdzie cała wiedza jest uporządkowana i wyjaśniona! 🙂

  • Nadwaga w Hashi, szczególnie źle kontrolowanej jest nie lada problemem – ale nie zapominajcie o jeszcze gorszej przyjaciółce Hashi – depresji. To dopiero życie rujnuje. Plus – ciągły brak ochoty na wszystko, spadek libido, problemy z donoszeniem ciąży etc….

  • koniecznie muszę iść się przebadać. KONIECZNIE! Rzeczowy tekst 🙂

  • Przez wiele lat żyłam z Hashimoto, nie zdając sobie z tego sprawy. Moim najgorszym problemem były obezwładniające napady paniki. Ta, zlecono mi badania krwi, bo lęki to tarczyca, ale TSH 'było w przedziale’ – mało kto umie interpretować wyniki. A co do endokrynologów to też jest różnie, więc grunt to trafić do odpowiedniego. W każdym razie w zeszłym roku o tej porze siedziałam w domu płacząc, denerwując się i bojąc wszystkiego. Mój organizm w końcu wysiadł. To był najgorszy okres mojego życia, ale trafiłam do dobrego psychiatry i to dzięki niemu w końcu dowiedziałam się co mi jest. Co do wagi to ćwiczyłam z marnym skutkiem. chudłam maksymalnie kilogram na miesiąc, ale wciąż byłam napuchnięta. Mama, rodzina i niektórzy ludzie na studiach śmiali się z mojej wagi, chociaż i tak nie byłam bardzo otyła. Kiedy zaczęłam przyjmować euthyrox waga sama zaczęła spadać. Po jakimś czasie przeszłam na letrox i dalej tracę. W sumie od marca spadło mi 13 kilogramów. Opuchlizna znikła i czuję się o niebo lepiej. Wyglądam jak kiedyś, aż nie mogę w to uwierzyć. Pomyśleć, że jeden hormon może przyczynić się do takiego rozstroju organizmu. Pewnie moja wypowiedź jest chaotyczna, ale gdyby ktoś miał pytania to chętnie odpowiem. 😉

  • Mnóstwo kobiet choruje teraz na tarczycę, co się dzieje?

  • Dlatego też cieszę się, że mam dietetyczkę z głową na karku 🙂 Wprawdzie ja nie mam problemów tarczycowych, ale obserwuję jak tak ta babeczka doradza innym, wybija im różne dziwne pomysły z głowy oraz w zamian daje sporo cennych rad. Ja uważam, że to bardzo ważne i przydatne.

  • Ja rowniez z wielka niecierpliwoscia czekam na kolejne artykuly w tym temacie 🙂

  • Sama cierpię niedoczynność idącą w kierunku Hashimoto jak to stwierdził mój endokrynolog. Słyszałam tylko o problemach z zajściem w ciąże czy jej donoszeniu, wyeliminowaniu glutenu i czestych wizytach(250zł) celem zmiany dawki leku. Dodam, że jestem na początku mojej przygody z chorobą i nie mam bardzo zawyżonych parametrów laboratoryjnych w tym temacie. Zaczeło się od poszukiwania przyczyn złego stanu skóry i nagłego osłabienia( zawsze mialam dobrą kondychę, ukończyłam AWF bez zadyszki). O tym że mi zawsze zimno to też dodam… więc masz rację. Szukając w internecie pewno od razu bym się tak zdiagnozowała. Ślepo sądziłam, że to jakieś przesilenia + AZS. Dopiero mój lekarz rodzinny zlecił badania USG gruczołu tarczowego oraz badania Anty-TPO i TG…jak w pysk strzelił to tarczyca! Co dalej? Endokrynolog idiota, przepraszam że to powiem ale serio trafiłam na kretyna. Zero zaleceń, szybki hajsik no i „musi się Pani zacząć starać o dziecko, bo potem będzie cięzko”. Zaczęłam więc sama czytać i szukać. Nie tyję szczególnie, jednak problem z włosami, skórą i zmęczeniem bywa dobijające. Dodatkowo wiszące nad głową info o tym, że mogę nie zdążyć być mamą przez rozregulowane hormony nie nastraja pozytywnie. Dziękuję Ci za artykuł dlatego, że chyba zacznę z większym dystansem podchodzić do eliminowania laktozy i glutenu (aczkolwiek bóle głowy to rzadkość odkąd odstawiłam gluten). Dzięki Tobie zapisałam się również na badanie krwi w całkiem dobrej cenie. Poszukam lepszego specjalisty i zobaczymy co dalej…

  • Witam serdecznie. Nie do końca się zgodzę. Ja w 2009 roku miałam strumektomie prawostronną i od tej pory z 61 kg po 2 ciążach (1995 i 2007) w chwili obecnej ważę 77 kg. Dawka Letroxu 50, hormony idealnie, Wit.D i kortyzol idealnie, Hashimoto wykluczone, cukrzycy brak, okresy regularne co 33 dni. Jem mniej od mojej 9 cio letniej córci, posiłków 5 ale mniejszych. Nie ćwiczę ze względu na wypadajacą macicę i chory kręgosłup, ale pracuję fizycznie, więc ruchu mi nie brakuje. Więc powiedzcie mi czemu przytyłam te 16 kg po operacji i czy jest jakaś szansa na to bym się cieszyła wagą pomiędzy 60 a 65 kg? Oprócz Letroxu przyjmuję Wit.D oraz algi. Pozdrawiam. Monia

  • Świetny tekst. Jak spojrzy się na grupy zrzeszające ludzi borykających się z niedoczynnością to aż się czasem przysłowiowy nóż w kieszeni otwiera. Mam wrażenie, że grupy te istnieją tylko po to by sobie ponarzekać, jak to jest źle, jakie życie jest niesprawiedliwe i że nic się nie da z tym zrobić. Prawda jest taka, że się da. Choć nie do końca zgodzę się z twierdzeniem, że „niedoczynność” to zawsze wymówka. Sama niestety choruję na niedoczynność i niestety kilogramy przyszły „z powietrza”, bo zdrowy tryb życia prowadzę od wielu, wielu lat. Niestety są lekarze i LEKARZE – kiedy sugerowałam lekarzom, że to może problem z tarczycą to nie chcieli nawet tego słuchać. Usłyszałam nawet takie teksty jak „w takim wieku nie może pani mieć problemu z tarczycą (miałam wtedy 21 lat) oraz od endokrynologa, że „każdy gruby kłamie, że nie pije coli i nie je fast-foodów, a prawda jest taka, że cały czas żre (tak lekarka użyła takiego sformułowania)” – sama była grubsza ode mnie więc nie wiem czy mówiła to bazując na swoim przykładzie, ale trochę mnie to wtedy zaszokowało. Potem oczywiście dała ulotki i namiary do swojej koleżanki dietetyczki…a ja tak latałam od lekarza do lekarza i tylko traciłam coraz więcej pieniędzy. Prawda jest taka, że dla niektórych lekarzy leczenie niedoczynności to po prostu przepisanie dawki Euthyroxu i koniec – a jak nie chudniesz i się lepiej nie czujesz tzn., że pewnie po prostu „żresz” albo taka Twoja uroda – raz lekarz mi powiedział żebym nie przesadzała, że jestem gruba, bo dobrze wyglądam (to nic, że prawie 100 kg nawet przy wzroście 176 cm to nie jest dobra waga). Dlatego ja akurat cały czas próbuję się dokształcać i czytać stosowną literaturę, z tym tylko, że zawsze potem sobie to konsultuję z moim lekarzem. Mam to szczęście, że udało mi się znaleźć w końcu kogoś kto wie co robi i nie poprzestaje tylko na wypisaniu recepty. Okazało się, że u mnie tycie, złe samopoczucie oraz brak możliwości schudnięcia nie był spowodowany tylko niedoczynnością, ale także wieloma zawirowaniami hormonalnymi i podwyższoną insuliną. Dzięki pogłębianiu tematu porobiłam cały pakiet badań i poszłam z tym do dobrego endokrynologa – efekt jest taki, że obecnie mogę się pochwalić zrzuceniem prawie 19 kg. Odchudzanie przy niedoczynności jest trudne, ale nie jest niemożliwe. Choć strasznie mnie irytuje kiedy ktoś mówi, że mogłabyś schudnąć, ale pewnie Ci się nie chce, bo przecież masz wymówkę w postaci niedoczynności, bo niektórzy faktycznie długo walczą bez pozytywnych efektów.
    W każdym razie to jeden z lepszych tekstów na ten temat i z chęcią poczytam więcej tym bardziej, że masz stosowną wiedzę 🙂

  • No cześć 🙂 Wykupiłam pełen pakiet badań tarczycy, dzięki za koda na zniżkę 🙂

  • Czesc, byloby super przeczytac wiecej szczegolow na temat diety w Hashimoto. Pozdrowienia i dzieki za artykul!

  • Świetny wpis, u mnie zdiagnozowano niedoczynność podczas badań dla kobiet planujących ciążę. Całe szczęście bo lekarz powiedział, że z takimi wynikami prawdopodobnie bym poroniła. W ciągu 3 miesięcy wszystko wyregulowaliśmy, bardzo szybko zaszłam w ciąże i urodziłam zdrowego dzidziusia 🙂 Po ciąży zostało mi troszkę do zrzucenia, ale zmieniłam styl odżywiania, a przede wszystkim przestałam jeść tony słodyczy i waga bardzo ładnie idzie w dół. Myślę, że niedoczynność w moim przypadku nie powoduje problemów z tyciem, powodowały je złe nawyki żywieniowe.

  • Jestem w trakcie diagnozowania ewentualnej niedoczynności tarczycy – na badania wysłała mnie dietetyczka, która uważa, że zbyt wolno tracę kilogramy. Nie mam żadnych objawów, oprócz tych naprawdę mało specyficznych. FT3, FT4 i przeciwciała ATPO mam w porządku. To TSH 3,5 jest przesłanką do dalszej diagnozy – mimo że nadal mieści się w normie, budzi niepokój lekarki (podobno normą dla kobiety w moim wieku jest THS 1,5).
    Wpis przeczytałam z zainteresowaniem i chętnie poczytam na ten temat więcej. Temat jest wprawdzie ostatnio na tapecie, jak sama zauważyłaś niedoczynność jest teraz plagą, ale w sumie niewiele o tym wiemy.

  • Ja mam zdiagnozowane Hashimoto,(TSH 2,6- wg lekarza za mało na hormony), endokrynolog powiedziała mi ze muszę schudnąć (co rozumiem) ale że jakakolwiek dieta nie ma żadnego wpływu na stan zdrowia. Dlatego proszę o kolejne wpisy związane z chorobami tarczycy 😛 żeby mieć jakieś wiarygodne źródło informacji w tym temacie.

  • Dobry wpis, wszystko wyjaśnione tak żeby każdy zrozumiał 🙂 bardzo liczę, że pojawi się wpis na temat dietoterapii w niedoczynności tarczycy. Wiele różnych artykułów przeczytałam na ten temat i z każdym kolejnym jestem coraz bardziej podłamana bo wychodzi na to, że wszystko jest niewskazane, a w parze z moją słabą-silną wolą wygląda to bardzo kiepsko. Nie wiem co mam robić, lekarz jak to lekarz w Polsce, nic nie podpowie nie wskaże, ogólniki jakieś i działaj sama… Dlatego liczę, że poznam Twoje zdanie na temat dietoterapii w niedoczynności tarczycy 🙂

  • Mój „lekarz”, do którego trafiłam po przejściu na emeryturę mojej ukochanej lekarki stwierdził na dzień dobry, ze po co przyszłam z TSH skoro on diagnozuje na podstawie Ft4. Skąd miałam to wiedzieć nie wiem xd dodam, ze choruje ba niedoczynnosc tarczycy od prawie 10 lat i czułam że muszę zmienić dawkę. Lekarz po prostu mnie opierniczyl, ze czego ja udaje, ze choruje, skoro powinnam (!) Być gruba przy tej chorobie. Byłam u niego prywatnie jakby ktoś miał wątpliwości 🙂

    Chętnie bym poczytała ogólnie o niedoczynnosci tarczycy coś naukowego z dobrej reki, bo po czytaniu internetu wychodzi mi ze ubieram i nigdy nie będę mieć dzieci :p
    Moniko, masz może coś godnego uwagi?

  • Znajoma podesłała mi link dot. recenzji książki K. Szostak – recenzja zabawna a książka szkodliwa.
    Sama mam niedoczynność tarczycy (od lat), Hashimoto (od ok. 20 lat), PCO, insulinooporność, zespół pustego siodła. no i nie za dobre wyniki nerkowo-moczowe. Mam skórę suchą, szare łokcie i kolana no i klasyka przy hashimoto – nie mam praktycznie brwi!
    Samo hashimoto przytrafiło mi się nagle i niespodziewanie – przy okazji miałam rzut reumatyczny,co jest ponoć normą przy hashimoto, że coś zawsze jest przy okazji. Potem poszło lawinowo – z rozmiaru 36 dosłam do 46/48 (fakt mam 174 cm wzrostu) ale jednak nikt nie wpadł na to żeby zrobić mi badania tarczycy – podstawowe badania. No i od ponad 20 lat toczę nierówną walkę z wagą. Diety, dietetycy, Dąbrowska, Natur house oraz inni szarlatani.
    Po obejrzeniu kolejnych wykładów na YT oraz przeczytaniu miliona artykułów doszłam do wniosku, że w moim zestawie chorobowym najlepszym wyjściem jest przerzucenie się na żywienia energią słoneczną.
    Staram się nieco ruszać ( nordic walking jest dla mnie idealny), jadać 4-5 razy dziennie, nie wciągać słodyczy a jak wciągnę to bez wyrzutów sumienia ale ograniczyć inne jedzono 🙂 i jakoś trzymam rozmiar 44 raz w kierunku do 42 czasemku 46. Nie zamierzam nosic rozmiaru zero bo tkanka tłuszczowa w pewnym wieku jest sprzymierzeńcem – zwłaszcza, że przy hashi wszelkie ostrzykiwanie nie są wskazane 😀
    proszę pisać więcej o diecie przy chorobach tarczycy, zarówno niedoczynności jak i nadczynności. Bo co raz więcej osób cierpi na te dolegliwości i naprawdę cieżko znaleźć kogoś kto nie pleci bredni!

  • ale pierdolenie

  • Super, nareszcie jakiś rozsądny głos! Brawo, bo nie mogę słuchać już pierdzielenia tych wszystkich panienek z internetu. Sama mam niedoczynność tarczycy i doskonale wiem, że jestem pampuszkiem głównie dlatego, że dużo wpierdzielam 😛 Na szczęście trafiłam na dobrego lekarza 🙂

  • Nie krytykuj wujka google. Poniższe wpisy świadczą o tym, na jakich można trafić lekarzy. Są tacy co pomogą, bo znają się na rzeczy, a też i tacy, co wyśmiewają nas za „dziwne” objawy. Dzięki google, oczywiście mądrze wyselekcjonowanej mamy pojęcie, czy lekarz dobrze nas potraktował, czy wziął pod uwagę wszystkie nasze objawy itp. W końcu również dzięki google Twój artykuł może dotrzeć do niejednej osoby szukającej porady w Hashimoto.

  • Świetny wpis ! A przede wszystkim rozsądny 🙂 Bardzo dużo się dowiedziałam i inaczej spojrzałam na tę chorobę.. czytając niektóre posty w internecie można sie przerazic.. sama niedawno robiłam badania i jestem pod opieką endokrynologa. To narazie początek dlatego chciałabym sie dowiedzieć jak najwiecej na ten temat żeby poczuć się lepiej u normalnie funkcjonować ! Myślę, że posty na temat diety przy chorobie tarczycy będą baaaaaaaaaardzo pomocne !! Na pewno będę stałą czytelniczką 😉
    Pozdrawiam !

  • Ja również jestem bardzo zainteresowana wpisem o rozsądnej i właściwej diecie w niedoczynności tarczycy, a zwłaszcza w typie Hashimoto. Czekam z niecierpliwością!

  • Hej. Przeczytałam Twój wpis z dużą uwagą choć dawno jestem już po etapie diagnostyki. Leczyłam się najpierw na nadczynność, a teraz jestem po wycięciu całej tarczycy (listopad 2017) i wpadłam w bardzo wysoką niedoczynność (ostatnie badanie TSH to 100). Nie jest mi łatwo, bo w pewnym sensie to dla mnie nowe objawy: notoryczne zmęczenie, trudności w oddychanie, szybka męczliwość i wiele innych. Chętnie poznam Twoje zalecenia dotyczące diety w niedocczynności więc ja jestem jak najbardziej na tak na kolejne wpisy w tym temacie 🙂
    Pozdrawiam

  • Ja do endokrynologa trafiłam po niemal 5 latach walki z „nadprogramową” miesiączką/plamieniem. Od 13 do 19 roku życia zdążyłam być pacjentką trzech ginekologów w mojej miejscowości. Skończyło się tylko do tabletkach antykoncepcyjnych, które niby pomagały na miesiączkę, ale po odstawieniu i mniej więcej po 6 miesiącach problem wracał i wracały także tabletki.

    Dopiero w tym roku poszłam prywatnie do endokrynologa i dowiedziałam się, że mam niedoczynność tarczycy. Co jest najlepsze – moja waga w ogóle na to nie wskazuje, bo jestem osobą bardzo szczupłą. Jednak byłam ospała, pojawiały się obrzęki kolan, stany depresyjne i napady lękowe, od zawsze byłam osobą ciepłolubną i niesamowitym zmarzluchem, suche łokcie za to bardzo potliwe ręce, no i w tym wszystkim zaburzenia miesiączkowania. W połowie pojawiało się bardzo nieprzyjemne, uciążliwe i obfite plamienie, czasami podchodzące pod miesiączkę.

    Dostałam spis tabletek, po jakimś czasie zrobiłam pakiet badań i wyszło, że wszystko w normie oprócz ponad dwukrotnie powiększonego anty-TG, po tym jedne tabletki odeszły, został tylko Euthyrox. Myślałam, że to pomoże, ale… już po 2 miesiącach brania tabletek od endokrynologa, a 7 miesiącach ostawienia antykoncepcji nadprogramowa miesiączka wróciła. No i musiałam wrócić także do odstawionych wcześniej tabletek. Nie wiem, więc czy jestem jakimś odosobnionym przypadkiem, czy jaki problem jest ze mną. 🙁

    Od pewnego czasu planuję wykupić dietę i plan treningowy. Nie dlatego, żeby schudnąć, a właśnie po to, żeby wyrzeźbić sylwetkę i może zdrowo przytyć te 4 kg. Ale nie wiem, czy istnieje jakaś specjalna dieta dla osób z niedoczynnością tarczycy czy to mit, dlatego z chęcią więcej się o tym dowiem. 🙂

  • A znacie doktor Wentz (to z pochodzenia Polka), która sama zachorowała na Hashi. Napisała kilka książek, prowadzi bloga. Jej udało się stan swojej choroby doprowadzić do remisji, teraz pomaga innym. A czy Pani, która pisze ten artykuł też ma Hashi? bo jakoś nie mogę odnaleźć tej informacji…Jeśli nie, to pisanie – że to Hashi to tylko wymówka przy zgubieniu wagi jest trochę krzywdzące.

    95% osób jest niesystematycznych, nie potrafi konsekwentnie dążyć do celu (np. w ćwiczeniach) – i jeśli do tego dojdzie Hashi – to owszem jest to jakaś wymówka, ale moim zdaniem poważnie utrudniająca (psychicznie) w porównaniu do tych, którzy nie wiedzą jak to jest, a i tak nie zrobią nic…

  • Też bardzo czekam na nowy artykuł w tym temacie.

  • Też poproszę o kolejne artykuły w tej tematyce.

  • dr Magdalena Ignaszak-Szczepaniak, endokrynolog w Poznaniu, przyjmuje w LuxMedzie albo na Marcelińskiej.

  • Ja z kolei w każdej przychodni i u każdego lekarza słyszałam, ze wyniki mam dobre, że to zwykłe przemęczenie jest. Badania wychodziły mi kiepskie ale w normie więc lekarze mnie olali. Niedawno trafiłam do Centrum Medycyny Profilaktycznej, gdzie lekarz wszystkie objawy dokłądnie przeanalizował, powtórzył badania i to niektóre po kilka raz w różnych odstępach czasu i wyszło że jednak choruję na hashimoto…

  • Moniko, mam więc konkretne pytanie, zgodnie z wcześniejszymi Twoimi wytycznymi aby schudnąć powinnam jeść 1600 kcal (CPM ok 2050 kcal), mam zanikającą niewydolną tarczycę, biorę leki, TSH generalnie pod kontrolą ale czasem w górnej normie, czasem po środku, czy jednak nie powinnam nieco obniżyć kaloryczności, skoro mój organizm mniej energii zużywa na podstawowe czynności np. do 1400 kcal ??? Bedę wdzięczna za poradę 🙂

    • Proponuję postawić na 4 tygodnie przy standardowej kaloryczności (jak zauważyłaś – 1600).

      – Jeśli zaczęłabyś od 1400 możesz nakręcić spiralę i spowolnić i tak wolny metabolizm
      – Tarczyca gorzej funkcjonuje w warunkach niedoboru energii – niewskazane są restrykcje
      – Jest wysoce prawdopodobne, że 80% CPM przyniesie pożądane efekty
      – Obniżenie kaloryczności o około 240 kcal oznaczałoby

      Te 4 tygodnie możesz potraktować jako okres adaptacji do zmian. Być może efekty Cię zaskoczą 🙂 Dopiero w drugiej kolejności sugerowałabym rozważenie obniżenia kaloryczności z zachowaniem ścisłej kontroli (co najmniej) poziomu TSH.

      PS. Podane CPM jest dość niskie (zakładam – popraw mnie, jeśli się mylę), bierzesz pod uwagę wprowadzenie dodatkowej aktywnośći, która wygenerowałaby dodatkowy deficyt kaloryczny? Wówczas podstawowe potrzeby organizmu są zaspokojone, a redukcja masy ciała zachodzi sprawniej (również m.in. za sprawą przyspieszenia metabolizmu)

  • Czy to był pakiet testów bazujących na IgG?

    • To był zestaw podstawowy Food Detective, nietolerancje wyszły mi na poziomie średnim, z tego co pamiętam zaznaczone były środkowe kratki w teście przy wymienionych produktach, o dziwo nie wyszło na gluten tylko poszczególne – wszystkie zboża w teście, ani też na mleko. Właśnie odgrzebałam skan karteczki z wynikami, nawet nie pamiętałam, że wyszła także lekka nietolerancja kukurydzy. Jednak z upływem czasu przestałam w to wierzyć, na zasadzie że różnych rzeczy człowiek się dowiaduje (bo moda na nietolerancje) a po latach badania wykazują że to lipa bo coś tam …Tzn. nie podważam istnienia nietolerancji w ogóle, tylko że nie są one tak częste jak wynikałoby to z tych wszystkich testów, prawdopodobnie każdemu coś wykazują …

  • Hashimoto i najczęściej towarzysząca mu niedoczynność tarczycy to prawdziwa zmora w odchudzaniu. Blog konkretny i rzeczowy, ale proszę nie krytykować osób szukających wiedzy o hashimoto w Google. Ja sama zostałam wyrzucona z gabinetu endokrynologa bo chciałam wiedzieć wiecej o chorobie, co to w ogóle jest to hashimoto☺

    • Zgadzam się. Dobry endokrynolog to naprawdę skarb. Sama miałam taką sytuację że byłam przez wiele lat źle leczona i tylko na podstawie TSH i żaden lekarz nie zauważył że mam problemy z konwersją T4 do T3. W rezultacie moja wczesna dorosłość to wieczne spanie i problemy zdrowotne. I gdyby nie ten straszny internet w życiu bym o tym się nie dowiedziała i nie wzięła sprawy w moje ręce robiąc badania i wyrównując braki witaminowe. Z ft3 na poziomie 0% weszłam na 50%, znalazłam w końcu lekarza który traktował moje objawy poważnie, a ja odzyskałam moje życie. Grupy i fora są ważne, no oferują wsparcie i pomagają szukać odpowiedniego lekarza, który pomoże opanować wcale nie tak łatwą jak się wydaje chorobę.

  • Ja prosiła bym o pomoc. . Bo moja waga doszła powyżej 70. Trenuje, staram się spożywać węglowodany złożone w niedużych ilościach, dużo by pisać. . Efekty mizerne. .
    Artykuł logiczny, prosty przekaz.

  • Cześć
    Chciałabym w pełni zgodzić się z autorką (nareszcie zdroworozsądkowy artykuł!). Choruję na Hashimoto od wielu lat (obecnie Euthyrox 150) i dodatkowo na policystyczne jajniki (remisja). Miałam wiele lat nadwagę, ale jakieś 10 lat temu postanowiłam to zmienić. Udało mi się dojść do wagi prawidłowej stosując się do zdrowej pełnej warzyw diety (od dietetyka). Od pięciu lat dodatkowo trenuję siłowo i uzupełniam aerobami, dzięki czemu w chwili obecnej ważę 53 kg przy wzroście 160, mam zarysowane mięśnie i jestem ogólnie zadowolona ze swojej kondycji (wg badań tkanka tłuszczowa na poziomie 17%).
    Faktem jest jednak, że utrzymanie masy ciała jest możliwe tylko przy ciągłym kontrolowaniu ilości spożywanych pokarmów i stałym treningu, a kiedy chcę zrzucić 2-3 kg „po zimie” zwykle muszę bardzo się napracować i kosztuje mnie to dużo więcej niż zdrowe koleżanki. Ale da się i to bez absurdalnych diet eliminacyjnych, których próbowałam i niestety powodowały pogorszenie mojego stanu zdrowia. Jedyny produkt, który ograniczam do minimum to mąka (wypieki, pieczywo, makarony, etc), ale wynika to z jej wysokiego indeksu glikemicznego (i oczywiście cukier, ale to właściwie nie jest produkt spożywczy w moim słowniku).

  • Cześć,
    Dzisiaj trafiłam na twój blog i muszę przyznać że jestem zachwycona! Twoje podejscie do diety jest super 😀
    Chciałabym zacząć stosować twoją dietę 1600kcal, ale od początku. 2 lata temu stwierdzono u mnie niedoczynność tarczycy i zaczęłam terapie euthyroxem 25 1 tabletka rano. Tak przyjmuje go codziennie od 2 lat (teraz mam lat 24). Ostatni rok okupiłam dużym stresem, który zajadałam i wyjazdem na 4 miesiące do USA co też żywieniowo dało mi popalić. Doszłam do wagi 70 kg przy 168 cm wzrostu. Od lutego odchudzam się ale widząc twoje posty widzę, że robie to źle. Jem za mało kalorii i wgl nie przyjmuje węglowodanów, w czego efekcie schudłam bardzo szybko 6kg a teraz waga stoi. Czy powinnam zacząć teraz twoją dietę, obawiam się, że gdy teaz zaczne przyjmować węglowodany to przytyje. Jaki masz stosunek do podejścia często słyszanego w internecie, że przy tej chorobie powinno się przejść na dietę bezglutenową? Szczerze trochę mi się nie widzi cale lata nie jeść makaronu itp.
    Pozdrawiam, Kasia

    • zdecydowanie zacznij od razu od 1600 – to i tak poniżej Twojej Całkowitje Przemianhy Materii,a tarczyca WYMAGA od Ciebie jedzenia węglowodanów. jeśli nie zmienisz sposobu odżywiania, problemy z tarczycą jedynie się pogłębią.

      • Super w takim razie robię zakupy i ruszam z dietą ! Dzięki 🙂

  • Czy można mieć niedoczynność i być szczupłą,chudą osobą?

  • Witam, mam 28 lat i wykryta subkliniczna niedoczynnosc tarczycy oczywiście ze zdiagnozowanym hashimoto. Biorę póki co mała dawkę letroxu bo 50. Jednak moje samopoczucie i stan wagi uległ zmianie. Nie mogę zrzucić moich zbędnych kilogramów póki co 5kg. Jestem drobna osoba która nigdy nie była w takiej wadze jak obecnie. Jestem wegetarianka od 4 lat, niestety mam swój zły nawyk słodyczy od zawsze. Nic nie zmieniałam w swojej diecie od czasu odkrycia choroby a kilogramy rosną. Może jakieś wskazówki ? Nie mam problemów z zaparciami, wręcz przeciwnie biegam do toalety po każdym posiłku 🙂 będę wdzięczna za rozsądne wskazówki dietetyczne 🙂

  • Super byłby artykuł co jeść, a czego unikać przy niedoczynności tarczycy i haschimoto 🙂

  • Witam, bardzo dobry artykuł. Sama choruje na tarczyce i spotkałam sie z rożnymi zaleceniami na temat tycia. Bardzo chetnie dowiedziałabym sie jak prawidłowo sie odżywiać przy tej chorobie, bo opinii jest tyle ile ludzi wypowiadających się na ten temat. Prosze o wiecej 🙂

  • Super ale czy ktoś ma tarczycy z Gresa basedowa wytrzeszcz oczu jakie ćwiczenia i dieta

  • Też czekam na kolejny wpis na ten temat! 🙂

  • Super artykuł, ja przy zdiagnozowanej 7 lat temu niedoczynności schudłam 15 kg na diecie układanej przez dietetyka, to ciężka praca ale daje efkty. Nie było żadnych restrykcji po prostu zdrowe odżywianie! Czekam na kolejne artykuły!

  • Podoba mi sie Twoje podejscie i liczę ma wiecej postów. Mam zdiagnozowane hashi, ale jeszcze bez hormonów

  • Super artykuł. Ja niestety choruje na niedoczynność tarczycy ju 25 lat (całkowite wycięcie tarczycy przez nowotwór)..Przez te 25 lat miałam tylko badania takie jak tsh ft3 ft4. A teraz wiem że czas zrobić więcej badań i poszukać lepszego endokrynologa

  • Super artykuł. Ja niestety choruje na niedoczynność tarczycy juz 25 lat (całkowite wycięcie tarczycy przez nowotwór)..Przez te 25 lat miałam tylko badania takie jak tsh ft3 ft4. A teraz wiem że czas zrobić więcej badań i poszukać lepszego endokrynologa. Oraz dietetyka bo ci których odwiedziłam nie brali pod uwagę mojej choroby

  • Świetnie napisane poproszę o wiecej

  • Proszę o więcej informacji na temat dietoterapii

  • Bardzo fajny artykuł, wkoncu coś konkretnego. Dziękuję za informacje.

  • Poszukuję specjalisty dietetyka przy niedoczynności tarczycy. Jak na razie bez skutku. Pani artykuł wskazuje, ze być moze jednak ktoś się zna na tym. Jeśli tak jest, albo zna Pani kogoś, kto moze pomóc, to prosze o kontakt.

  • Dzień dobry..choruje na niedoczynność tarczycy..moglaby Pani ułożyć tygodniowy jadłospis.. Pokazać jak zacząć..

  • Jestes dietetykiem czy doktorem? Czy moze po prostunazywasz siebie doktorem? Jesli tak to malo profesjonalne,poniewaz ludzie to czytaja i maja nadzieje ze jestes doktorem i ufaja w to co napiszesz, mega slabe.

  • Witam, mam syna 11 lat ktory ma niedoczynnosc tarczycy, insulinoopornosc i CHAD- stwierdzone i leczony u psychiatry. Nie wiem jak mam mu pomoc z chudnieciem bo bardzo duzo wazy przy wzroscie 158 cm wazy 75 kg. 🙁

  • W artykule nie została praktycznie wcale poruszona kwestia odchudzania. Za to w podsumowaniu dostajemy informację, że jeśli chcemy na ten temat poczytać to mamy dać znać. Weszłam w ten artykuł bo chciałam o tym poczytać. Artykuł jest dobry ale nie na temat. (Albo zmień tytuł)

  • Ja od niedawna mam niedoczynność tarczycy , zmagam się z kilogramami i bez skutku żadnego. Z chęcią się dowiem jak mogę skutecznie pozbyć się tego nadbagażu. Pozdrawiam.
    PS. Świetny artykuł

    • Marlenko, postaraj się na moment zapomnieć o chorobie i skupić się na podstawowych metodach odchudzania, które opisuję na blogu. Najważniejsze w pierwszej kolejności to wyeliminować największe błędy, które doprowadzają do przejadania i zwiększyć aktywnośc wciągu dnia 🙂

  • Świetny artykuł 😉 bardzo chętnie dowi się więcej na temat niedoczynności – o diecie i zdrowym odżywianiu 😉 pozdrawiam !

  • Sproszkowana świńska tarczyca Thyroid TR Thiroyd NDT tajski

    Mam sprowadzany z Tajlandii suplement diety Thiroyd 1000 tabletek po 60 mg. Sprzedaję po 180zł + 20 zł przesyłka pobraniowa.

    Również mam suplement Thyroid TR (bez laktozy i glutenu), 1000 tabletek po 60 mg, za 450 zł, włącza to koszt wysyłki rejestrowanej z Tajlandii. Mogę też go wysłać z Polski, ale za 550 zł.

    Proszę przekaż znajomym.

    dziekuję z góry

    Jan Krongboon
    massagewarsaw gmail com

  • z niecierpliwością czekam na kolejny artykuł 🙂

  • Witam, świetny artykuł czy po 2 latach jest jeszcze jakaś opcja na dalsze artykuły co do diety w niedoczynności:)???

  • Bardzo proszę o wytyczne dotyczące diety 🙂

  • Prawda. Obecnie trudno znaleźć w internecie wiarygodne i nielokowane (reklamowe) informacje na temat Hashimoto. U mnie już po badaniach krwi i USG i wiyzytach u endokrynologa. Diagnoza: subkliniczna postać Hashimoto. I CO DALEJ? Endokrynolog rozkłada ręce bo leczyć nie może gdyż Tarczyca jeszcze jest wydolna i wciąż produkuje hormony mimo że układ immunologiczny powoli i nieubłaganie ją niszczy. NO NIC TYLKO TRZEBA CZEKAĆ AŻ TARCZYCA PRZESTANIE PRODUKOWAĆ HORMONY i wtedy lekarz będzie mógł zacząć leczyć i przepisze sztuczny hormon. A DIETA? Endokrynolog zapytany o modyfikację diety powiedział mniej więcej to samo co autorka tego bloga… że nie ma wystarczających dowodów/badań/publikacji jakoby dieta eliminacyjna…. itd. Zapewne chodziło mu o gluten, mleko czy inne cud diety. NATOMIAST spytany o konkrety dotyczące wpływu soi, warzyw z rodziny kapustnych czy selenu – potwierdził. Wiem że przy chorobach z autoimmunoagresji jeszcze inne czynniki mogą mieć duże znaczenie. I właśnie o tym wszystkim (i nie tylko) chciałabym się dowiedzieć/poszerzyć wiedzę. Jestem na etapie szukania rzetelnych i prawdziwych informacji, które czynniki/produkty/substancje zawarte w pożywieniu mają realny wpływ na zdrowie i w jaki sposób. 🙂 Bardzo proszę o dalsze wpisy i rozwinięcie tematu.

  • Bardzo dziękuję za artykuł proszę o więcej :))) jestem tą osobą która w bardzo krótkim czasie mimo prawie nie jedzenia przy niedoczynności tarczycy zdiagnozowanie przybyła o 6 kg więcej i nie mogę tego zrzucić w żaden sposób :((((

  • Proszę o dalsze wytyczone.

  • Proszę o wytyczne diety, leczę się od roku

  • Swietny artykuł! Z chęcią dowiem sie więcej na temat diety przy Hasimoto . Mimo uregulowanych hormonów , ciągłego ruchu i redukcji waga prawie niewiele sie zmienia ;(

  • Chetnie dowiem sie o diecie przy chorej tarczycy od niedawna mam zdiagnozowana Hashimoto i moj endokrynolog kazal mi odstawic laktoze i gluten a ja totalnie nie mam o tym pojecia i szczerze mowiac jestem przerazona wiec gdyby taki wpis sie pojawil to bylabym szczesliwa 🙂 ps.blog jest swietny!

  • Dziś otrzymałam diagnozę… podejrzenie ch. Hashimoto.
    Byłabym wdzięczna o pomoc w dobraniu diety.
    Waga stoi w miejscu albo rośnie. Nic A nic w drugą stronę. Mam zmniejszone libido na wszystko… Od listopada biorę Pramolan.. A tu najwidoczniej za całe rozregulowanie organizmu winna jest tarczyca