Przyszłam odsłonić miękkie podbrzusze. Niby wszyscy je mamy, ale w Internetach stalowym abeesem stojących łatwo ulec wrażeniu, że co złego, to tylko my. No to nie tylko Wy, bo ja też!
To było chyba w środę.
Zjadłam kolację. Z szafki zawołała mnie paczka chipsów. Zazwyczaj jemy z mężem na mniejsze i większe pół, ale przypomniałam sobie, że mam jakiegoś męża dopiero wsypując ostatnie okruszki prosto z paczki do buzi.
Były pringelsiki, nie ma pringelsików.
Zaczęłam kursować do lodówki. Plaster sera. Jogurt. Jeszcze jeden plaster sera. Gryz ogórka. To już lepiej kanapki zrobię.
I tak smaruję trzecią czy czwartą kromkę, i dociera do mnie, że właśnie jestem obserwatorem odpalenia starego automatyzmu i próbuję złagodzić narastające od kilku dni napięcie jedzeniem.
O epizodzie jedzenia kompulsywnego mówi się, gdy wyróżnia się minimum 3 cechami. Jemy wówczas:
(wg kryteriów diagnostycznych DSM-5).
Gdy orientujemy się, że właśnie trwa epizod kompulsywnego jedzenia, warto:
Epizody kompulsywnego objadania nie zdarzały mi się bardzo dawno, więc przyjrzałam mu się bliżej.
Ano – od kilku tygodni miałam zapieprz. Nadganiałam listę zadań kosztem wolnego czasu i snu (brzydko!). Dostałam okres – oprócz bólu brzucha kłuje też serducho, bo przecież to znak, że znowu się nie udało. Żeby ułatwić sobie życie, wzięłam catering na kilka dni. Można w nim wybierać jedzenie! Smaczny jest! Ale może przy moim przedziałowym stylu jedzenia, nawet subtelne ograniczenie spontanicznych wyborów jedzonek okazało się kolejnym triggerem? Dodatkowo w dzień, kiedy pojawił się kompuls, opłaciłam całość zamówienia na maty do jogi i obleciał mnie strach.
Za dużo trudnych rzeczy na raz.
Za mało troski.
Rozdrażnienie i potrzeba relaksu odkurzyły starą, ale dobrze utartą ścieżkę do zaspokojenia potrzeby odpoczynku jedzeniem.
Pierwsza pomoc polega na powrocie do tu i teraz, włączeniu świadomości i wydłużeniu przestrzeni między bodźcem (np. napięcie), a reakcją (np. bezrefleksyjne jedzenie).
Wiem, że jeśli nie chcę kolejnych, muszę być bardziej uważna na swoje potrzeby
Pojedynczy epizod kompulsywnego jedzenia nie świadczy o zaburzeniach odżywiania, ale jeśli powtarzają się co najmniej raz w tygodniu od trzech miesięcy, warto przyjrzeć się temu bliżej. Specjalistą zajmującym się zaburzeniami odżywiania jest psycholog, mile widziana dodatkowa specjalizacja/studia podyplomowe z psychodietetyki.
Ja również jestem psychodietetyczką, ale nie polecałabym terapii zaburzeń odżywiania u osoby, z głównym wykształceniem na kierunku: dietetyka. To złożony i delikatny temat, który może być objawem głębszych problemów, dlatego lepiej współpracować z wykształconym psychologiem, może nawet psychoterapeutą.
W 2022 roku opublikowano badanie o hipotezie ucieczki w kontekście emocjonalnego jedzenia. Błędne koło kręci się mniej więcej tak:
Badacze zwrócili uwagę na paradoks: jemy po to, żeby poczuć się lepiej, ale w ten sposób zabieramy sobie szansę bardziej konstruktywnego zaopiekowania się emocjami. Ponadto, w trakcie emocjonalnego jedzenia mamy:
Podkreślają, że skuteczniejsze byłoby:
Wiem, że to trudne, ale warto spróbować: gdy pojawi się ochota na jedzenie w obliczu trudnych emocji, spróbuj dowiedzieć się jaka głębsza potrzeba za tym stoi.
Jedzenie nie rozwiązuje problemów. Jest przyjemne, jasne! Ale może uciekamy w nie głównie… z przyzwyczajenia?
Sama aż za dobrze znam schemat potrzeby NATYCHKURWAMIASTOWEJ reakcji.
Gdy czuję się źle, moim pierwszym odruchem jest COŚ Z TYM ZROBIĆ!
W pędzie za rozwiązaniem przegapiłam już wiele okazji na najskuteczniejsze: zaakceptować.
A dopiero później pomyśleć, co dalej.
10 (a może i więcej?) lat temu wrzuciłam na bloga pierwszy darmowy jadłospis do Biedronki. Pamiętam, że byłam wtedy zmęczona dietami, które wymagały objazdu pięciu sklepów, krojenia 113,53 gramów kurczaka…
Zdrow(sz)y styl życia to dla mnie priorytet. Wiem, co mi służy, co powinnam jeść, a co najlepiej omijać szerokim łukiem. A jednak… nawet mnie czasem trudno odmówić Pringlesom albo frytkom…
Na diecie nie trzeba rezygnować z przyjemności jedzenia. Smak to coś więcej niż tylko kalorie – to też satysfakcja z posiłku, uczucie sytości i mniejsze ryzyko podjadania. Dlatego warto zaprzyjaźnić…
PCOS to jedno z najczęstszych zaburzeń hormonalnych u kobiet, które może współwystępować z insulinoopornością, problemami z płodnością, trądzikiem czy trudnościami z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Wpływ diety na przebieg PCOS…