W ostatnich latach, a szczególnie miesiącach wokół witaminy D narosło wiele kontrowersji. Dlatego też postanowiłam zbadać ten temat i przygotować zbiór informacji o witaminie D, bazujący na wynikach badań. Nie opieram się na studium przypadku czy badaniach na liniach komórkowych.
Nim przejdziemy do sedna, umówmy się, że w artykule będą stosowane uproszczenia:
W potocznym rozumieniu witamina D to kompleks witamin D1, D2 i D3. Można też używać określenia kalcyferol w odniesieniu do grupy witamin D. Używanie tego określenia nie jest błędem, ale nie jest też szczególnie precyzyjne. Poszczególne typy mają nieco inną rolę. Witamina D1 słynie z niskiej aktywności biologicznej. Z kolei witamina D2 w wątrobie ulega przetworzeniu do 25-hydroksywitaminy D (25(OH)D), czyli tego, czego poziom we krwi oznaczamy, gdy chcemy sprawdzić czy mamy niedobór witaminy D :). Witamina D3, zarówno jak D2, zostaje przetworzona do 25(OH)D dzięki enzymowi w wątrobie, a następnie w nerkach inny enzym zmienia je w aktywną formę witaminy D (do kalcytriolu).
Witamina D2 (ergokalcyferol), jest syntetyzowana fotochemicznie w roślinach (pod wpływem promieni UVB). Z kolei witamina D3 (cholekalcyferol) jest syntetyzowana w skórze zwierząt i człowieka (również pod wpływem słońca i promieni UVB). Pierwsze przemiany witaminy D2 i D3 następują w wątrobie pod wpływem enzymu 25-hydroksylazy (mikrosomalnego cytochromu P450 2R1 i mitochondrialnego cytochromu P450 27A1). Powstaje 25(OH)D, czyli kalcydiol (calicidiol). Następnie druga przemiana (druga hyrdoksylacja) następuje w nerkach pod wpływem 1α-hydroksylazy (cytochrom P450 27B1). Nasza 25-hydroksywitamina D ulega przemianie do 1,25-dihydroksywitaminy D2 lub D3 (czyli kalcytriolu). Tempo przemian zależy między innymi od stężenia parathormonu (PTH). Co ważne, obie formy 1,25-dihydroksywitaminy D (zarówno D2 jak i D3) są aktywne biologicznie i mają takie same funkcje i działanie [13].
Skoro zarówno witamina D2 i D3 zostaną zmetabolizowane do związków o takiej samej aktywności i funkcji to skąd popularność witaminy D3? Zadałam sobie to pytanie i następnie długo szukałam satysfakcjonującej odpowiedzi. Wykazano, że suplementacja witaminą D3 jest znacznie efektywniejsza niż witaminą D2 [6].
Z pewnością to najlepsze źródło witaminy D – promieniowanie UVB wyzwala proces syntezy witaminy D3 w skórze. Już 20-30 minut spędzone na słońcu bez filtrów (stosowanie filtrów spowalnia syntezę witaminy D3 w skórze nawet o 90%) z odkrytymi ramionami, nogami i twarzą wystarczy na pokrycie zapotrzebowania na witaminę D w 90%.
Aż 90% zapotrzebowania na witaminę D możesz pokryć przebywając na słońcu!
Żebyśmy mieli z czego syntetyzować witaminę D pod wpływem słońca, musimy dbać o odpowiedni poziom cholesterolu w organizmie. Nie znaczy to, że trzeba leżeć na słońcu wsuwając kebaba jednocześnie, bo przecież cholesterol jest również syntetyzowany w organizmie! Jednak jeśli ktoś cierpi na niedobory witaminy D i poziom cholesterolu jest poniżej normy – warto wziąć to pod uwagę.
Niedobór witaminy D może powodować złe samopoczucie i zmęczenie, dlatego dbaj o jej odpowiedni poziom!
W naszej strefie geograficznej witamina D może być wytwarzana w ten sposób jedynie od kwietnia do września. Przez pozostałą część roku jej synteza w skórze praktycznie nie zachodzi.
Zapas, który jest zmagazynowany w tkance tłuszczowej, wystarcza na około 2 miesiące.
Ze względu na ogromne różnice w nasłonecznieniu poszczególnych regionów świata (wyobraźcie sobie noc polarną na dalekiej północy i karnawał w Rio w tym samym momencie) w naszym kraju istotnym jest stosowanie się do zaleceń polskich bądź europejskich. Dzienna dawka witaminy D rekomendowana w Kalifornii, jak i dzienna dawka witaminy D rekomendowana w Reykjaviku będą się od siebie znacząco różnić, a żadna z nich nie będzie miała praktycznego zastosowania w polskich warunkach klimatycznych (ze względu na ilość godzin słonecznych w roku).
Wystarczyłoby słońce i dieta. Bowiem ekspozycja zgodna z powyższymi zaleceniami zapewniałaby wystarczającą syntezę witaminy D w skórze, a to w połączeniu z odpowiednim pożywieniem, wpływałoby na prawidłowy poziom 25(OH)D w surowicy..
Niestety w Polsce ekspozycja na słońce w takim stopniu jest niemożliwa. Dlatego też w okresie od wczesnej jesieni do późnej wiosny powinniśmy spędzać 20-30 minut na słońcu z odsłoniętą twarzą, ramionami i nogami lub całymi plecami bez filtrów UV. Tu już nawet nie chodzi o stanie w kostiumie kąpielowym na mrozie. W Polsce mamy po prostu bardzo małą ilość dni słonecznych w roku. Osoby o ciemniejszej karnacji wymagają jeszcze dłuższej ekspozycji na promieniowanie UVB. Co ważne, witaminy D syntetyzowanej w skórze nie da się przedawkować! Nadmiar powstałej witaminy D3 i wcześniejszej prewitaminy jest rozkładany. Dlatego też nie ma sensu przesadzać ze słońcem!
W polskich badaniach na 593 osobach wykazano, że w dietach kobiet i mężczyzn we wszystkich grupach wiekowych, zawartość witaminy była niższa niż zakładają obowiązujące normy.
Problemem w naszym kraju jest więc nie tylko brak słońca, ale brak wystarczających ilości witaminy D dostarczanych z pożywieniem. Dlatego tak ważna jest suplementacja witaminy D. Od września do kwietnia jest nie tylko ważna, ale i konieczna.
Jak sprawdzić poziom witaminy D? Należy udać się do laboratorium, oddać próbkę krwi i poprosić o oznaczenie stężenia 25-hydroksywitaminy D (25(OH)D) w surowicy. To najlepszy wskaźnik zaopatrzenia organizmu w witaminę D. Tylko po co? Skoro jest niemal pewne, że będziesz miał niedobór (szczególnie w okresie jesienno – zimowym). A dlatego, żeby przy dużym niedoborze lekarz dobrał odpowiednią dla Ciebie dawkę suplementacyjną.
Wynik <20 μg/ml (<50 nmol/l) jest wskazaniem do leczenia farmakologicznego.
Wytyczne suplementacji witaminą D w populacji ogólnej (źródło).
Są to zalecenia profilaktyczne! Witamina D powinna być suplementowana zgodnie z poniższymi wytycznymi u osób niecierpiących na niedobór witaminy D (w przypadku populacji polskiej szczególnie od września do kwietnia).
Bez względu na sposób karmienia (karmienie piersią i/lub mleko modyfikowane) zalecana jest suplementacja witaminy D od pierwszych dni życia.
Należy zaznaczyć, że ilość witaminy D3 w preparatach wielowitaminowych jest zdecydowanie niewystarczająca.
Zgodnie z raportem EFSA z 2012 roku [1]:
UWAGA! Podane dawki witaminy D nie są określane jako REKOMENDOWANE, a jako najprawdopodobniej nietoksyczne. Żadne wiarygodne źródło nie mówi o konieczności suplementacji w tak wysokich dawkach. Pamiętajcie o syntezie podskórnej i żywieniowych źródłach witaminy D – to wszystko + suplementacja ma zapewnić prawidłowy poziom witaminy D w organizmie, a nie wyłącznie suplementacja.
Witamina D dawkowana w końskich dawkach ma wielu sprzymierzeńców w Internecie. Podczas researchu zauważyłam, że w wielu miejscach powtarzany był argument „poważnych badań udowadniających, że dopiero powyżej 50 000 IU dziennie można mówić o toksycznym działaniu”. No to je sprawdziłam.
Te poważne badania to opis przypadku pewnej 70 – latki, która zamiast przepisanych przez lekarza 1 000 IU, postanowiła przez trzy miesiące karmić się dawką 50 – krotnie wyższą [5]. Nie umarła, ale toksyczny efekt był zauważalny – uczucie splątania, zaburzenia mowy, niestabilny chód, większe zmęczenie, aż w końcu ostre uszkodzenie nerek.
Fakty: opis przypadku pewnej staruszki, która przesadziła z witaminą D nie powinien być i nie jest argumentem na to, że dawkowanie poniżej 50 000 IU dziennie jest bezpieczne. A tak można wnioskować po lekturze grup na Facebooku czy internetowych forach. Większość laików nie bierze pod uwagę tego, że
Apeluję zatem o rozsądek! Wybierajcie autorytety rozsądnie, bo każdą tezę da się przedstawić atrakcyjnie, przekonywająco i jako P R Z E Ł O M O W E informacje. Ludzie są spragnieni takich nowinek, bo z wielu powodów nie ufają medycynie i lekarzom. Pamiętajcie, że z większością badań naukowych lekarze mają niewiele wspólnego, bo na poziomie ścieżek sygnałowych i szlaków metabolicznych znacznie więcej mają w tej kwestii do powiedzenia biotechnolodzy, biolodzy molekularni i farmaceuci (z najwyższej półki). Lekarz nadzoruje badanie, monitoruje stan biorących w nim udział pacjentów, ale rzadko projektuje badanie.
O niedoborze witaminy D mówi się wówczas, gdy jej poziom (a dokładnie poziom 25(OH)D, który obejmuje metabolity zarówno witaminy D3 jak i D2) w surowicy spadnie poniżej 20 μg/ml (50
nmol/l). Wtedy wyniki najlepiej skonsultować z lekarzem, który pomoże z doborem farmakoterapii. Gdyż dopiero poziom niedoboru sugeruje jakie dawki witaminy D musimy przyjmować.
Warto pamiętać, że pomimo tego iż w polskiej populacji trudno o prawidłowy poziom witaminy D, to można też przedobrzyć. Stężenia 25(OH)D we krwi powyżej 50 ng/ml są źle tolerowane przez nasz organizm, a poziom >100 ng/ml jest już toksyczny. Dlatego „im więcej tym lepiej” w tym przypadku się nie sprawdza.
Istnieje mocne, teoretyczne uzasadnienie dla stosowania witaminy D3 i K2 w duecie. W teorii ma się to tak: witamina K (a konkretnie K2) również bierze udział w dystrybucji wapnia po organizmie. Mając w ustroju wysokie ilości witaminy D3 (po suplementacji czy ekspozycji na słońce) ułatwiamy wapniowi przenikanie przez ściany jelita do krwioobiegu – to już ustaliliśmy. Witamina K2 kieruje wapń na dalsze ścieżki – gdy jest jej pod dostatkiem, wapń trafia do kości i zębów. Gdy nie ma witaminy K2, wapń odkłada się również w tkankach miękkich.
Na chłopski rozum: jeśli masz dużo witaminy D we krwi, zwiększa się dostępność wapnia. Wapń jest super – pod warunkiem, że trafi do odpowiednich tkanek, a za to odpowiedzialna jest między innymi witamina K2.
Przy niedoborze witaminy K2 zwiększone jest ryzyko odkładania wapnia w tętnicach. Badanie z 2004 roku wykazało, że osoby spożywający największe ilości witaminy K2 charakteryzowały się o 52% niższym ryzykiem zwapnienia tętnic, a w konsekwencji ryzyka zgonu z powodu chorób sercowo – naczyniowych [16].
Do tej pory żadne badanie nie analizowało połączenia optymalnego stanu witaminy D i K w odniesieniu do zwapnienia tętnic wieńcowych i zdarzeń sercowo-naczyniowych [18]. Nie istnieją też żadne zalecenia co do dawkowania witaminy D3 i K2 w duecie.
Źródła witaminy K2 to głównie wątroba zwierzęca, jaja, mięso i produkty fermentowane – np. różnego rodzaju sery, ale też soja. Nie znalazłam również informacji o niedoborach witaminy K2 w populacji polskiej. Pewnie dlatego, że dochodzi do nich niezwykle rzadko! Nie tylko ze względu na źródła pokarmowe, ale naturalną syntezę przez florę bakteryjną jelit [23]. Być może właśnie dlatego mimo teoretycznego uzasadnienia dla zwiększenia przyjmowania witaminy K2 podczas suplementacji witaminą D3, nie ma to odniesienia w praktyce?
PS. Zanim ktoś powoła się na Ukryte terapie Jerzego Zięby, błagam o zapoznanie się z tekstem z bloga Leczenie naturalne. Spojrzenie ze strony nauki – jest tak dobre, dlatego nie czuję potrzeby dodawania nic od siebie!
Wiem, że to natłok informacji. Mam jednak nadzieję, że osobom mającym mętlik w głowie przez ekspertów zalecających przyjmowanie 10 000 IU witaminy D3 dziennie z pewnością ułatwi obiektywną ocenę sytuacji. Bez wątpienia ten post to nie jest kwestia moich poglądów, a faktów. Popartych silnymi, dobrze ugruntowanymi dowodami. W najbliższej przyszłości pojawi się jeszcze jeden tekst o omawianej dziś witaminie, który będzie swoistym podsumowaniem. Nie będzie żadnych nowych informacji, a jedynie esencja tych, które padły dzisiaj. Może pokuszę się o wytypowanie trzech preparatów wartych zakupu – jeśli sobie życzycie.
SUPLEMENTUJECIE WITAMINĘ D? Jeśli tak, zerknijcie na etykietę i napiszcie ile IU zawiera Wasza tabletka :). Kto zamierza zacząć suplementację po lekturze tego tekstu? Bo chyba wiecie już, dlaczego warto zadbać o jej odpowiedni poziom :).
“Nie stresuj się tak” – ale by było pięknie, jakby ten tekst kiedykolwiek zadziałał na kogoś, kto jest w swoim szczytowym momencie stresu. Proces odzyskiwania wewnętrznej równowagi jest bardzo złożony…
Zaburzenia z napadami objadania się (BED) to jedno z najczęściej występujących zaburzeń odżywiania, które charakteryzuje się utratą kontroli nad jedzeniem i towarzyszącym temu poczuciem winy. Choć sporadyczne przejedzenie zdarza się…
Dieta fleksitariańska może być na początku wyzwaniem. Jeśli do tej pory białkową bazą większości Twoich posiłków było mięso to wprowadzenie roślinnych źródeł białka może wydawać się wymagające. Na szczęście możesz…
Jeśli zastanawiasz się, jak ułożyć pełnowartościową, smaczną i zbilansowaną dietę bez konieczności odwiedzania wielu sklepów, to jest dla Ciebie rozwiązanie. Korzystając z produktów dostępnych w Dino (i każdym zwykłym sklepie)…