Hasełko z etykiet znaczy mniej więcej tyle, co „prostokąty w tym kwadraty”. Chociaż nie. Żywieniowcy od etykiet skomplikowali to jeszcze bardziej. Zacznijmy od początku
Ale najpierw: co to w ogóle znaczy węglowodany? Biorąc pod uwagę chemiczne aspekty, są to związki organiczne składające się z węgla, wodoru i tlenu. Niezależnie od tego czy mamy na myśli cukry proste, czy złożone. Ich „prostota”czy „złożenie” w dietetyce niestety nie oznacza tego samego, co w chemii (co uważam za strasznie mylące!).
Dodajmy do tego fakt, że często słowa węglowodany i cukry stosowane są zamiennie to mamy galimatias gwarantowany, ale! Jak często pokazuje historia mojego pokoju – nie ma takiego bałaganu, którego nie dałoby się posprzątać!
Niestety – nie dość, że żywieniowcy uprościli ten podział to jeszcze stwierdzili, że nie może być zbyt nudno i jako urozmaicenie wprowadzili kwalifikowanie disacharydów do cukrów prostych… Mam nadzieję, że jeszcze jesteście ze mną i nie odpuściliście po tych kilku obco brzmiących słówkach – już wszystko wyjaśniam!
Zgodnie z raportem FAO/WHO sprzed kilkunastu lat (Carbohydrates in human nutrition) dwucukry to… cukry proste. Przyjęto tak ze względu na ich szybkie wchłanianie z przewodu pokarmowego to krwi. Idąc tym tokiem myślenia „węglowodany w tym cukry” oznacza, że produkt zawiera pewną pulę węglowodanów, z których ileś gram to cukry proste. Przy czym te cukry proste to zarówno monosacharydy i disacharydy (nie tylko glukoza, fruktoza czy galaktoza, ale też maltoza, laktoza czy sacharoza). Upewnijmy się.
Istnieje Dyrektywa Radt z 1990 roku w sprawie oznaczania wartości odżywczych, w której jest jasno napisane:
„Cukry” – oznaczają wszystkie cukry proste i dwucukry obecne w żywności, z wyjątkiem alkoholi wielowodorotlenowych
Uff, to teorię mamy za sobą. Ale co to znaczy dla nas w praktyce?
Przed około 20 laty wspominane wcześniej FAO i WHO nie wyszczególniały zalecanego spożycia cukrów prostych czy złożonych – mówiły jedynie o tym, że 55% energii w ciągu dnia powinno być dostarczone z węglowodanami. Za to w roku 2007 ustalono, że JEDYNIE 10 % energii powinno być pokryte przez CUKRY PROSTE (monosacharydy i disacharydy), a 45 % przez polisacharydy, węglowodany/cukry złożone. Jest to spowodowane między innymi zmianami na rynku producentów żywności – I np. weźmy pod lupę takie Bounty. Albo nie, wolę Snickersa.
Jeden batonik dostarcza nam około 26 g cukrów prostych [źródło]. Wiadomo, że 1 g węglowodanów dostarcza 4 kalorie. Załóżmy, że mamy kobietkę o zapotrzebowaniu energetycznym rzędu 1700 kalorii. Wyżej napisałam, że zgodnie z zaleceniami WHO i FAO pokrycie energii z cukrów prostych powinno stanowić maksymalnie 10 % dziennego zapotrzebowania.
To teraz uwaga, wkracza wyższa matematyka! 10% z 1700 kalorii to 170 kalorii. 170 dzielone przez 4 (wartość kalorii dostarczona z 1 g węglowodanów) to 42,5 g. 42,5 g to ilość cukrów prostych, które może zjeść ta Pani. Ok, 26 g uciekło na Snickersa, ale przecież ta Pani kupiła w kiosku jeszcze pół litra coca coli. UPS! W coca coli wszystkie węglowodany to cukry proste, w 100 g jest ich około 10 g, więc lekko licząc wypijając pół litra coca coli Nasza Pani przyswoiła około 50 g cukrów prostych [źródło]. Nie trzeba nawet dodawać wszamanego wcześniej Snickersa, żeby dojść do prostego wniosku:
wypijając małą butelkę coca coli przekroczyła dzienny dozwolony próg spożycia cukrów prostych
Kurtyna.
Życzycie sobie kontynuacji wpisu o cukrach prostych? Mogę wskazać skąd najlepiej pozyskiwać zalecane 10 % i przede wszystkim czego możemy uniknąć, stosując się do zalecenia mądrych głów z FAO i WHO. Pytam, bo trochę bałam się publikacji tego tekstu ze względu na spore skojarzenia z chemią, która nie wiedzieć czemu ma fatalny PR ;).
10 (a może i więcej?) lat temu wrzuciłam na bloga pierwszy darmowy jadłospis do Biedronki. Pamiętam, że byłam wtedy zmęczona dietami, które wymagały objazdu pięciu sklepów, krojenia 113,53 gramów kurczaka…
Zdrow(sz)y styl życia to dla mnie priorytet. Wiem, co mi służy, co powinnam jeść, a co najlepiej omijać szerokim łukiem. A jednak… nawet mnie czasem trudno odmówić Pringlesom albo frytkom…
Na diecie nie trzeba rezygnować z przyjemności jedzenia. Smak to coś więcej niż tylko kalorie – to też satysfakcja z posiłku, uczucie sytości i mniejsze ryzyko podjadania. Dlatego warto zaprzyjaźnić…
PCOS to jedno z najczęstszych zaburzeń hormonalnych u kobiet, które może współwystępować z insulinoopornością, problemami z płodnością, trądzikiem czy trudnościami z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Wpływ diety na przebieg PCOS…