Pozwól, że zajrzę w moją kryształową kulę i coś Ci wywróżę: jeśli zaczepisz na ulicy dowolną osobę i poprosisz ją o wymienienie 10 zasad zdrowego żywienia wspierających w dbaniu o linię, usłyszysz m.in. „jedz śniadanie!”.
Ba! To samo przeczytasz w tysiącach artykułów w Internecie czy gazetach. Na kanapie telewizji (nomen omen) śniadaniowych temat został rozwałkowany jak ciasto na pierogi: chcesz żyć zdrowo, chcesz schudnąć? JEDZ ŚNIADANIE!
To całkiem uzasadnione podejście. Statystycznie osoby jedzące śniadania mają niższe BMI (wskaźnik masy ciała), niż osoby, które pomijają ten posiłek.
Jednak jest pewien haczyk. Statystyczny Polak nie istnieje ;). Zazwyczaj analizując badania naukowe skupiamy się na wniosku, który dotyczy większości osób. Jednak nawet jeśli większość jest miażdżąca i stanowi np. 85%, to nadal zostajemy z pozostałymi 15%, u których badany model się nie sprawdzi.
Przyjrzyjmy się dwóm scenariuszom: w pierwszym śniadanie może pomóc, a w drugim zaszkodzić.
Śniadanie, to tak samo ważny posiłek dnia, jak każdy inny.
Na zdrowie, samopoczucie i efektywność odchudzania wpływa całokształt diety i aktywności fizycznej* a nie wyrwane z kontekstu elementy codziennego jadłospisu.
Wbrew obiegowym opiniom śniadanie nie przyspiesza metabolizmu w sposób, który mógłby sprawić, że wszystkie błędy żywieniowe przestają mieć znaczenie, a Ty zaczynasz chudnąć tylko dlatego, że zjadłeś o 7:00, a nie o 11:00.
Wprowadzenie do diety śniadań nie zawsze sprawi, że schudniesz. Może, ale zdecydowanie nie musi.
*oprócz tego: czas snu, odpoczynek, umiejętność przeżywania emocji, zaspokojenie funkcji psychospołecznych itp.
Wszystko fajnie i pełna prawda.
Tyle tylko, że to nie działa tak samo u wszystkich.
Nie podoba mi się opcja przymuszania kogokolwiek do jedzenia czegokolwiek – zmuszając do jedzenia śniadań kogoś, kto przez ostatnie 30 lat zaczynał jeść w południe, zachowujemy się tak, jakbyśmy zmuszali weganina, by zaczął jeść ryby, bo są zdrowe.
Okej – są. Ale można odżywiać się równie zdrowo nie uwzględniając ryb w jadłospisie
Zanim przejdę do merytorycznej kontry wobec przymusu śniadań, znowu podrzucę prywatne przekonanie o wszelakich formach przymusu: presja rodzi opór.
Cholera, naprawdę nie wierzę, że na dłuższą metę może działać jakakolwiek strategia, do której sam wykonawca nie jest przekonany, która go uwiera, męczy i nie przynosi spodziewanych rezultatów mimo długiego czasu starań.
Problem jest poważny, bo frustracja spowodowana przymusem śniadań może przenieść się na zdrowy styl życia jako taki (szczególnie, jeśli wciskano nam, że śniadanie jest filarem zdrowego stylu życia).
Odpuść jedzenie śniadań, jeśli po co najmniej 4-6 tygodniach codziennych prób, nadal:
Pamiętaj, że posiłek „śniadaniowy” możesz zjeść z dłuższym odstępem po przebudzeniu. Jeśli nie sprawdza się u Ciebie strategia do godziny po pobudce, spróbuj ustalić dłuższy odstęp. O ile śniadanie nie jest przymusowe, tak jedzenie na pierwszy posiłek dnia przypadkowej drożdżówki nie jest najlepszym pomysłem. Odkryj, około której godziny robisz się głodny i spróbuj wprowadzić śniadanie w tym przedziale czasowym, który odpowiada TOBIE.
Nikt nie wie lepiej niż Ty, kiedy chce Ci się jeść ;).
Odpowiadam w sposób zdecydowany i stanowczy: TO ZALEŻY!
Dla większości osób jedzenie śniadań jest opłacalnym nawykiem, który pomaga żyć zdrowiej.
Jednak… Czy da się jeść i żyć zdrowo bez śniadań? No pewnie, że tak! Oceny stylu życia dokonuje się na podstawie całokształtu. To wypadkowa małych, codziennych wyborów dotyczących ruchu, jedzenia, snu, badań profilaktycznych, używek, dbania o zdrowie psychiczne.
Nikt mi nie wmówi, że niejedzenie śniadań przekreśla możliwość zdrowego i długiego życia w szczupłym ciele.
Jednak jedzenie śniadań może większości z nas sporo ułatwić. Pozostaje pytanie: czy Tobie również. Nie ma innej drogi do znalezienia odpowiedzi, niż powiedzieć: sprawdzam! Jeśli dopiero zamierzasz wprowadzić nawyk jedzenia śniadań, daj sobie czas. 4 tygodnie to absolutne minimum, abyś mógł odczuć korzyści z jedzenia śniadań – na początku spodziewaj się raczej uczucia wypchanego brzucha i wkurzającego, porannego pospiechu.
Sam wiesz najlepiej, która opcja jest Ci bliższa. Ty najlepiej wiesz na co możesz (i chcesz) sobie pozwolić z zakresu zdrowego stylu życia i co ma szanse się sprawdzić. Pamiętaj, że jeśli decyzja okaże się zła – zawsze można ją zmienić i dostosować do aktualnych możliwości czy potrzeb.
Elastyczne podejście do diety jest równie potrzebne, co rozciąganie po treningu ;).
PCOS to jedno z najczęstszych zaburzeń hormonalnych u kobiet, które może współwystępować z insulinoopornością, problemami z płodnością, trądzikiem czy trudnościami z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Wpływ diety na przebieg PCOS…
W dzisiejszych czasach cukier stał się jednym z największych wrogów naszej diety. W mediach społecznościowych czy w rozmowach ze znajomymi często słyszymy: cukier uzależnia jak kokaina, cukier zabija. Wytykamy go…
“Nie stresuj się tak” – ale by było pięknie, jakby ten tekst kiedykolwiek zadziałał na kogoś, kto jest w swoim szczytowym momencie stresu. Proces odzyskiwania wewnętrznej równowagi jest bardzo złożony…
Zaburzenia z napadami objadania się (BED) to jedno z najczęściej występujących zaburzeń odżywiania, które charakteryzuje się utratą kontroli nad jedzeniem i towarzyszącym temu poczuciem winy. Choć sporadyczne przejedzenie zdarza się…