Jeśli zsumowałabym wszystkie pieniądze wydane na walkę z trądzikiem, wypryskami i innymi niedoskonałościami cery, wyszłyby z tego takie miliony monet, o których nawet Mrozu nie śpiewał. Próbowałam kilkunastu metod (w tym wielu jednocześnie). Po drodze popełniałam wszystkie możliwe błędy, jedynie pogarszając stan cery. Suszyłam ją na wiór, zapychałam pory, a chcąc je oczyścić stosowałam silne peelingi, rozprowadzając problemy na całą twarz. A trądzik był dalej.
Zostawiłam sporo pieniędzy u dermatologów i kosmetologów, przeszłam serie zabiegów kwasami, oczyszczanie manualne i wędrówki różnych dziwnych urządzeń po mojej twarzy. I nic. Odnosiłam wrażenie, że prędzej rząd obniży podatki, niż ja zrobię sobie z twarzy pupcię niemowlęcia.
[właśnie aktualizuję ten wpis po sześciu latach i, no cóż – podatki coraz wyższe, zmarszczek przybywa, ale trądziku nadal nie ma!]
Kiedy pytałam specjalistów czy trądzik da się zredukować dietą, słyszałam, że to mity i można spróbować, ale szału by się nie spodziewali, bo przecież pani, pani Moniko, ma trądzik hormonalny (co ze względu na PCOS od 13 r.ż. nie wydawało się diagnozą nietrafioną), a to nie są takie proste rzeczy, że odstawi pani czekoladę i będzie wszystko dobrze.
No patrzcie, a jest :).
Ponad 6 lat temu postanowiłam ograniczyć mleko – teraz bym tego nie zrobiła, wtedy wiązałam jego spożywanie z nasilonymi migrenami. Czas pokazał, że nie było to ciągiem przyczynowo-skutkowym, a jedynie korelacją. Prawdziwą przyczyną migren okazały się zaburzenia lękowe i epizody depresyjne, była to typowa reakcja psychosomatyczna.
Piernik do wiatraka ma chociaż mąkę, ale co ma mleko do zaburzeń nastroju?!
Gdy miałam lepszy psychicznie czas, miałam siłę dbać dietę – migren nie było.
Przestawałam dbać o dietę, wracałam do mleka – migreny wracały. Ale nie dlatego, że powodowało je mleko! Migreny wracały w okresach nasilonych dolegliwości psychicznych, a przypadkiem zbiegało się w to czasie z brakiem sił na dbanie o dietę. Wpadłam w pułapkę nadmiernego polegania na subiektywnych odczuciach. Zawsze warto słuchać swojego organizmu, ale nie bezkrytycznie. (Gdybym słuchała go w kwestii chęci do ćwiczeń, byłabym na jodze ze dwa razy w roku;)).
Jednak z każdym kolejnym tygodniem od wyeliminowania mleka z jadłospisu, stan cery się poprawiał.
Powyższe fakty pokazują, że to nie laktoza powoduje trądzik. Mogą za to powodować go (subtelne) zmiany w wydzielaniu hormonów (m.in. insuliny – do której jeszcze wrócimy) spowodowane przez spożywanie mleka. U osób ze zdiagnozowaną nietolerancją laktozy, po wyeliminowaniu jej źródła (czyli mleka i przetworów mlecznych) stan skóry poprawia się za sprawą ograniczenia spożycia mleka, a nie samej laktozy. Efekt poprawy stanu skóry raczej nie wystąpi przy spożywaniu mleka i nabiału bezlaktozowego, bo to nie laktoza jest przyczyną potencjalnych problemów.
Powyższe wyniki badań mają często niską jakość i do dziś nie znamy niepodważalnego wyjaśnienia, które postawiłoby kropkę nad “i” w dyskusji na temat związku spożywania mleka i występowania trądziku [7,11]. Jednakże coraz mocniej wskazuje się, że nadmierne spożywanie nabiału wiąże się z występowaniem trądziku [12].
Warto pamiętać, że trądzik może mieć różne przyczyny u różnych osób i nabiał nie musi być jego podstawą. Jednak jeśli od długiego czasu borykasz się z problemami skórnymi, rozważ eliminację mleka i jego przetworów na 4-8 tygodni. Pamiętaj, że poza oczywistymi produktami (mleko, jogurty, kefiry, sery itp.) mleko znajduje się również w słodyczach, żywności przetworzonej.
Pamiętaj, by w okresie eliminacji mleka nie zmieniać kosmetyków pielęgnacyjnych, nie stosować nowych zabiegów, maseczek, suplementów. Nie zmieniaj nic, oprócz usunięciu z jadłospisu mleka i jego przetworów. Tylko wtedy będziesz mogła (lub mógł) obiektywnie ocenić wpływ (nie)spożywania mleka na stan skóry.
Oceniając moje nawyki żywieniowe z perspektywy czasu widzę, że okres diety bezmlecznej, był generalnie okresem zwiększonego dbania o jakość diety, dużo różnorodnych produktów, mało słodyczy i fast foodów, ograniczenie przejadania się, dbałość o ruch. Wszystkie te czynniki pośrednio wpływają na wrażliwość na insulinę. Te działania są zbawienne przy PCOS, pomagają trzymać poziomy tzw. „męskich” hormonów w ryzach, co również pośrednio wpływa na kondycję skóry.
Dziś jem już mleko, nie ograniczam go wcale, a nadal nie mam nawrotów ostrego trądziku, zdarzają się sporadyczne wypryski. To dla mnie pouczające doświadczenie – już wtedy byłam mocno wkręcona w zdrow(sz)e odżywianie, kończyłam studia, a tak bardzo uległam sile autosugestii!
Jeśli czytając o wpływie mleka na insulinę kiwaliście głową ze zrozumieniem i było to dla Was argumentem za odstawieniem mleka na rzecz poprawy wyglądu cery to…
Poczekajcie chwilę.
Najpierw warto wypróbować dietę trzymającą w ryzach ładunek glikemiczny, jako że to właśnie niższy ładunek glikemiczny ma najlepsze poparcie w badaniach o dietetycznych podłożach występowania trądziku [10, 16]. Dieta z niższym ładunkiem glikemicznym może okazać się łatwiejszym rozwiązaniem, niż eliminowanie mleka i jego przetworów z diety.
Możesz poszukać informacji o „diecie z niskim IG” na własną rękę lub poszukać pomocy u dietetyka (drożej, ale indywidualnie) czy skorzystać z gotowych diet dostępnych w Internecie np. dietami z marketów (taniej, ale z ograniczoną indywidualizacją).
Nie lubisz diet? Polecam Twojej uwadze „Niezbędnik insulinoopornej” – poradnik o diecie z niskim ładunkiem glikemicznym, ale bez liczenia kalorii i ważenia produktów. Nauczysz się jak komponować posiłki, w jakiej kolejności jeść, co suplementować, jak wybierać mniejsze zło – w skrócie wszystko, co potrzebne, żeby poprawić wrażliwość na insulinę.
To głównie kwestia nazewnictwa, ładunek glikemiczny lepiej oddaje realne zmiany glikemii po posiłku, a indeks glikemiczny to bardziej teoretyczny parametr.
Krok pierwszy – wprowadź dietę z niższym Ładunkiem Glikemicznym (dbając o jej urozmaicenie!). Równie ważny, co ładunek glikemiczny jest tu potencjał przeciwzapalny diety.
Krok drugi, jeśli objawy się nie zmniejszą – spróbuj wyeliminować mleko na 4-8 tygodni. Następnie wprowadzaj niewielkie ilości i testuj, jaka ilość nie nasila u Ciebie objawów. Więcej o diecie bezmlecznej przeczytasz w tym wpisie.
Dodatkowo: Indywidualne szukanie przyczyn w stanie zdrowia, błędach w pielęgnacji, alergiach pokarmowych.
Praktykuję dietę z niższym ładunkiem glikemicznym od kilku lat, udało mi się dzięki temu przywrócić owulacje, objawy PCOS się nie nasilają, a przy okazji mam ładniejszą skórę.
Trądzik może być objawem zaburzeniem hormonalnych, niektóre z nich należą do zaburzeń dietozależnych. Klasyczny przykład – PCOS z hiperandrogenizmem i insulinoopornością.
Dieta przeciwzapalna i z niskim ładunkiem glikemicznym może wyeliminować przyczynę, wówczas zmiany skórne uspokajają się bez zastosowania leczenia dermatologicznego. To nie znaczy, że zniechęcam do wizyt u dermatologa, absolutnie! Po prostu z racji zawodu skupiłam się na tym, na czym się znam :). Dieta nie wyleczy każdego trądziku, ale w części wypadków będzie stanowić co najmniej wsparcie leczenia, a w niektórych sytuacjach jego podstawę.
A co Tobie najlepiej pomaga w walce z trądzikiem? Jeśli próbowałaś sprawdzić na sobie wpływ mleka na trądzik, podziel się swoimi obserwacjami w komentarzu. Czy w Twoim przypadku coś się zmieniło? A może zauważyłaś nasilanie się objawów trądziku po spożywaniu przetworów mleka?